Dukielski
Przegląd
Samorządowy

Kwiecień/Maj 2003
nr 4/5(144/5)

 DPS w wersji pdf

 w gminie
 wydarzenia
 komentarze
 sport
 okładka
 kuchnia regionalna

 powrót

 

Komentarze, refleksje

Słowo od Komendanta Ochotniczej Straży Pożarnej w Dukli

Od lewej: W. Madej, Z. KostyraTradycja świętowania Dnia Strażaka 4 Maja, na Świętego Floriana jest bardzo długa. Na terenie naszej gminy święto to jest obchodzone co roku.

W tym roku wojewódzkie obchody Dnia Strażaka odbędą się w Kalwarii Pacławskiej. W uroczystościach tych naszą gminę reprezentować będzie OSP w Równem.

Gminne obchody Dni Strażaka odbędą się w miejscowości Iwla. Rozpoczną się one Mszą Świętą w Kościele parafialnym w Iwli, po której zostanie zorganizowane spotkanie wszystkich jednostek strażackich oraz uroczysty poczęstunek.

Z tej też okazji, my strażacy, chcielibyśmy gorąco zaapelować do wszystkich mieszkańców naszej gminy o zaprzestanie wypalania traw. Jednostki nasze w okresie wiosennym, tylko w tym roku, wyjeżdżały już kilkanaście razy, głównie, aby gasić palące się trawy. Koszty tych akcji są bardzo wysokie, a mogłyby być przeznaczone na lepsze doposażenie naszych jednostek OSP w sprzęt gaśniczy.

Chciałbym również poinformować Szanownych Czytelników, że w tym roku planowane jest rozpoczęcie budowy nowej remizy OSP w Dukli, której lokalizację zaplanowano na terenach byłej bazy transportowej Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej sp. z oo. przy ul. Kościuszki. Znajdzie tam również swoje lokum karetka pogotowia.

Zarząd OSP w Dukli czyni starania o pozyskanie środków finansowych spoza budżetu gminy z myślą o szybszym rozpoczęciu prac budowlanych tej inwestycji. Zabiegamy o nie w różnych instytucjach oraz prowadzimy rozmowy z ewentualnymi sponsorami.

Jednocześnie pragnę podziękować Panu Markowi Górakowi Burmistrzowi Miasta i Gminy Dukla za bardzo dobrą współpracę z naszymi jednostkami OSP w zakresie ochrony przeciwpożarowej naszej gminy.

Ze strażackim pozdrowieniem:
Komendant OSP Wiktor Madej


Święty Florian patron strażaków – imię z łacińskiego florus „kwitnący”, czczony był lokalnie w północnych Włoszech w VI wieku.

W 1184 roku przewieziono jego relikwie do Polski i złożono na Wawelu. Od początku XVI wieku w wierzeniach ludowych stał się patronem chroniącym od pożaru. W malarstwie przedstawiany jest z wiadrem. Dawniej strażaków, żartobliwie nazywano „rycerzami Świętego Floriana”.

Do wzięcia pod rozwagę!!

Rokrocznie, z rozpoczęciem wiosny oraz jesienią, wszystkim mieszkańcom naszej gminy przypominamy o bezwzględnym zakazie wypalania traw i roślin na łąkach, pastwiskach, nieużytkach, rowach, pasach przydrożnych, szlakach kolejowych lub w strefie oczeretów i trzcin. Za złamanie powyższego zakazu grozi kara aresztu lub grzywny, co znalazło swój zapis w ustawie ogłoszonej w Dzienniku Ustaw nr 114, poz. 429 z 1991 r. z późniejszymi zmianami.

Jednakże nasze częste apele o rozsądek, przestrzeganie prawa, dbałość o bezpieczeństwo własnych i sąsiedzkich pół, o ochronę pobliskich lasów, a także gospodarstw nie przynoszą żadnych rezultatów. To nic, że przy okazji giną wszystkie żyjątka, które tam znalazły swoje siedliska, że palące się trawy rozprzestrzeniają się w bardzo szybkim tempie, stwarzając ogromne zagrożenie pożarowe, to nic wreszcie, że tylko z tego powodu jednostki naszej Ochotniczej Straży Pożarnej wyjeżdżały, w ciągu niespełna miesiąca, kilkanaście razy do gaszenia, tak nierozważnie wypalanych traw i innych roślin. Jesteśmy na to nieczuli, a w zasadzie nic nas to nie obchodzi.

Mieszkańcy naszej gminy!

Zanim sięgniecie po zapałkę, aby podpalić pierwsze źdźbła trawy, suche badyle rośliny, prosimy, zastanówcie się, jaką szkodę możemy spowodować sobie, sąsiadowi, naturze, na jakie koszty narażamy naszych strażaków, którzy na każdy sygnał o pożarze, powstałym wskutek płonących traw, włączają się natychmiastowo w akcję gaszenia.
Odważmy się i pomyślmy trochę nad tym!

Hyczki w ogniu - S. Lis

/beż/


Równe prawa dla kobiet i mężczyzn

Zasada równouprawnienia kobiet i mężczyzn zagwarantowana jest we wszystkich podstawowych, międzynarodowych dokumentach praw człowieka, podpisanych i ratyfikowanych przez Polskę. Przepisy te przewidują zakaz dyskryminacji kobiet w stosunkach pracy oraz prawo do jednakowego wynagrodzenia dla kobiet i mężczyzn za pracę jednakowej wartości. Kobiety i mężczyźni mają takie samo prawo do zatrudnienia, do swobodnie wybranej pracy, awansów i do równej płacy za pracę takiej samej wartości. Jakakolwiek dyskryminacja w stosunkach pracy, w szczególności ze względu na płeć, wiek, niepełnosprawność, rasę, narodowość, przekonania zwłaszcza polityczne i religijne oraz przynależność związkową jest niedopuszczalna.
PRAWO I PRAKTYKA
Panuje powszechny pogląd, że prawo w Polsce jest dobre i tylko zła praktyka jego stosowania sprawia, że pozycja kobiet na rynku pracy jest znacznie gorsza niż mężczyzn. Dyskryminacja kobiet na rynku pracy jest aż nadto widoczna i nikt tego nie kwestionuje. Kobiecie dużo trudniej jest znaleźć pracę, nie tylko dlatego, że adresowanych jest do nich znacznie mniej ofert pracy, ale również dlatego, że mają one znacznie mniej możliwości przekwalifikowania zawodowego. Coraz więcej kobiet zdaje sobie sprawę z tego, że bycie kobietą znacznie ogranicza szanse zawodowe. Wystarczy spojrzeć na ogłoszenia prasowe, aby uświadomić sobie zakres dyskryminacji kobiet: lepiej płatne oferty pracy adresowane są do mężczyzn, kobiety poszukiwane są głównie na stanowiska sekretarek lub asystentek dyrektorów. Kobiety wciąż zarabiają średnio 30% mniej niż mężczyźni, rzadziej awansują i zajmują kierownicze stanowiska. Kobieta aby awansować najczęściej musi być znacznie lepsza od mężczyzny. Jak pokazują dane Państwowej Inspekcji Pracy, kobiety częściej niż mężczyźni narażone są na łamanie ich praw pracowniczych. Dla wielu kobiet praca jest miejscem, w którym narażone są na przebywanie we wrogiej i nieprzyjaznej atmosferze.
A jak jest w Urzędzie Miasta i Gminy Dukla?
Wśród osób zatrudnionych w tut. Urzędzie 82 % stanowią kobiety a tylko 18% mężczyźni. Wprawdzie mężczyźni w urzędzie stanowią mniejszość, jednakże jeżeli chodzi o zajmowanie kierowniczych i samodzielnych stanowisk to właśnie oni zdecydowanie dominują. Ponad połowę, bo 59% zatrudnionych mężczyzn piastuje kierownicze lub samodzielne stanowiska. Wśród kobiet w Urzędzie tylko 1 zajmuje kierownicze stanowisko i dwie stanowiska samodzielne. A więc reprezentacja kobiet w piastowaniu stanowisk kierowniczych i samodzielnych jest znikoma w porównaniu z ilością ich zatrudnienia. Czy można mówić o braku wykształcenia, przygotowania zawodowego lub braku fachowości? Na pewno nie. Właśnie wykształcenie, fachowa praca kobiet ich wieloletnie doświadczenie, umiejętności i zaangażowanie pozwalają na osiąganie dobrych efektów pracy urzędu. A jak jest z zarobkami? Również i w tym względzie mężczyźni wiodą prym. Gdzie e takim razie tkwi przyczyna takiego stanu? Podobnie jak w kraju, fachowość i zaangażowanie kobiet w wykonywaniu swoich obowiązków nie zawsze jest zauważana. Kobiety niejednokrotnie ciężko pracują, nie znajdując uznania za swoją pracę. Przejawia się to również w wysokości zarobków.

NAKA


Chyrowa

Chyrowa, pisana również jako Hyrowa wymieniana jest po raz pierwszy pod datą 1366 kiedy to sporządzony został przez kanclerza Janusza Suchego Wilka dokument przekazania posiadanych dóbr swoim synom.

Nazwa wsi wielokrotnie ulegała zmianom i brzmiała: Chirwatowa Wola, Horowa, Cherowa i tłumaczona jest jako urobiona od imienia lub przydomku.

W XV wieku istniejąca wieś przeniesiona zostało pod warunki prawa wołoskiego – na tym prawie lokowano większość wsi w Karpatach.

Wchodząca w skład dóbr dukielskich Chyrowa została w roku 1504 przeniesiona na powrót na prawo niemieckie (magdeburskie).

Rejestr poborowych z 1508 roku wymienia ją jako Hyrowę Walaską (czyli wołoską).

Dokumenty z roku 1536 informują, że we wsi była już wtedy cerkiew (1 łan ziemi) oraz młyn.

Inna nazwa miejscowości pojawia się w dokumentach z 1581 roku, kiedy arendarzem wsi był Jakub Warszycki. Przy okazji ustalenia podatku podaje się jej nazwę – Chyrowa Chełmska.

Wieś była kolejno własnością: Kobylańskich, Cikowskich, Warszyckich i Męcińskich.

Biedna łemkowska wieś położona w górzystej okolicy, posiadająca glebę „owsianą” dzisiaj praktycznie już nie istnieje. Zabudowania dzisiejszej wsi powstały w większości po wojnie.

W okresie międzywojennym po tak zwanej Schizmie Tylawskiej większość mieszkańców przeszła na prawosławie. Powstała wtedy we wsi prowizoryczna cerkiewka („czasownia”), której ślady nie zachowały się do dzisiaj.

Istniejąca do dziś we wsi cerkiew (obecnie filia kościoła rzymsko-katolickiego w Iwli) jest obiektem należącym wcześniej do obrządku grecko-katolickiego. Nosi ona wezwanie Opieki Matki Bożej. Najstarsza część cerkwi – murowane prezbiterium (wcześniej prawdopodobnie kaplica) pochodzi z początku XVII wieku. Do niej w roku 1780 dobudowano w stylu zachodniołemkowskim drewnianą nawę i babiniec. Wewnątrz cerkwi znajduje się wartościowy, rokokowy ikonostas. Przy cerkwi zachowały się resztki starego cmentarza.

Z lokalizacją cerkwi związana jest legenda mówiąca o tym, jak to w cudowny sposób znaleziona ikona Matki Boskiej, pochodząca z Węgier (dzisiejsza północna Słowacja) nie pozwoliła się wywieźć z powrotem wozem zaprzężonym w konie. Wywieziona wozem z zaprzęgiem wołów powróciła sama w cudowny sposób do Chyrowej, gdzie znalazła honorowe miejsce w nowo wybudowanej cerkwi.

W 1915 roku po zakończonej „Bitwie Gorlickiej” w rejonie Chyrowej toczyły się ciężkie walki, w wyniku których do niewoli poddała się rosyjska 49 dywizja gen. Kornikowa.

W okresie międzywojennym wieś słynęła na okolicę z pięknych pisanek.

W latach 1934 – 35 w Chyrowej zbierane były materiały do 8-o tomowego opracowania „Atlas językowy dawnej Łemkowszczyzny”, które drukiem ukazało się dopiero w latach 1956 – 64. Do badań terenowych (odpowiedzi na 391 pytań) wybrano 72 miejscowości położonych po polskiej stronie Karpat od Jaworek (Pieniny) po Wolę Michową (Bieszczady). Jako kryterium wyboru przyjęto występowanie w tych miejscowościach „czystych” dialektów łemkowskich.

Opracował S. Włodyka


Unijne strachy na Lachy

Okazuje się, że my – Polacy – posiadamy niezbyt wielką wiedzę na temat Unii Europejskiej, co jest niekorzystne dla właściwej oceny tego związku. Trudno jest przecież mieć rozsądną opinię o czymś, o czym prawie się nic nie wie.

Właśnie dlatego, w Zespole Szkół Publicznych w Wietrznie został ogłoszony i przeprowadzony szkolny konkurs pt. „Dążymy do zjednoczonej Europy”. Uczniowie ze szkoły podstawowej i gimnazjum – w terminie od 1 grudnia 2002 r. do 31 marca 2003 r. – mogli składać różne prace dotyczące Unii Europejskiej, które wykonywali przy użyciu dowolnych form plastycznych, literackich, graficznych. Korzystali z komputerów, internetu, z dostępnych publikacji, z własnej pomysłowości. Pojawiły się prezentacje w następujących kategoriach: plakat, reklama, wywiad, sonda, wiersz, artykuł, test, krzyżówka, prezentacja PowerPoint. Wszystkie materiały zostały złożone na ręce pań, które ów konkurs prowadziły: Elżbiety Jaracz i Urszuli Nowakowskiej, a następnie ocenione przez specjalnie powołaną komisję. Najciekawsze prace nagrodzono, a niektóre prezentujemy tuż pod reportażem.

Warto również wspomnieć, że 18 marca 2003 r. nasza szkoła gościła p. Józefa Głowę, Posła na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, który m.in. udzielał odpowiedzi na pytania dotyczące tego, co zyska i straci nasza gmina po wejściu do Unii Europejskiej (polecamy 33 numer naszej gazetki pt. „Okiem szkolnego detektywa”, w którym jest zamieszczony artykuł, dotyczący tego nietypowego spotkania).

W najbliższej przyszłości chcemy również założyć w naszej szkole Szkolny Klub Europejski. Jesteśmy dociekliwi, więc postaramy się poszerzać naszą wiedzę o Unii, by niczego nie przegapić.

Na pewno nie czujemy się gorsi od innych nacji, jeżeli chodzi o naszą znajomość Unii Europejskiej. Wystarczy zacytować autorów broszury pt. „50 pytań o Unię Europejską”, p. M. Kuczewskiego i p. S. Zawiślińskiego: „co czwarty Brytyjczyk nie wie, że Wielka Brytania od 30 lat jest członkiem Unii. Co piąty uważa, że członkiem Unii są USA, co piąty, że również Polska”.

Co jeszcze warto dodać? Chyba to, że skoro żyjemy w Europie, to powinniśmy wciąż pogłębiać wiedzę o niej.

Elżbieta Jaracz i Urszula Nowakowska
Zespół Szkół Publicznych w Wietrznie

Prezentujemy dwie z nagrodzonych prac konkursowych: krzyżówkę i wiersz. Zachęcamy czytelników do rozwiązania krzyżówki i wysłania „hasła” na adres redakcji z dopiskiem „Krzyżówka”. Wśród autorów prawidłowych odpowiedzi rozlosujemy nagrody książkowe. Termin nadsyłania odpowiedzi - 10 maja br.

KRZYŻÓWKA DOTYCZĄCA UNII EUROPEJSKIEJ

PIONOWO
1. Najwyższy szczyt w Europie
2. Stolica Niemiec
3. Najwyższy szczyt w Polsce
4. Gdzie mieści się stolica Unii Europejskiej
5. Największa rzeka Polski
6. Najdłuższa rzeka Anglii
7. Waluta Europy
8. Najwyższy szczyt Sycylii
9. Główny port Niemiec
10. Ustrój Irlandii
11. Stolica Wielkiej Brytanii

POZIOMO
1. Stolica Irlandii
2. Największy port Europy
3. Waluta Wielkiej Brytanii
4. Na ilu wzgórzach leży Lizbona
5. Największa wyspa Grecji
6. Najwyższy szczyt Grecji
7. Największe miasto przemysłowe Hiszpanii
8. Stolica Austrii
9. Ustrój Belgii
10. W jakim państwie znajduje się najwyższy szczyt Europy

  a b c d e f g h i j k l ł m n
1   2         7   1         2  
2           6 1               11
3   2                          
4                              
5   3           3              
6       4               9      
7 1                     4      
8               4   8     5          
9       5   13                      
10                       6   10   7  
11                              
12     6     8                     9  
13     7                        
14         5       10            
8
15     3                        
16             9     14          
17     12                        
18               10         11    
HASŁO 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 HASŁO

LITERY Z PÓL PONUMEROWANYCH UTWORZĄ ROZWIĄZANIE
autor: Piotr Olchowik, uczeń Zespołu Szkół Publicznych w Wietrznie

„Unia Europejska”

Unia to nasz świat,
Nasza kraina.
W niej każdy kwiat
I każda Polska rodzina.

W Unii domy, lasy,
Jeziora, rzeki i pola,
Młodzież z wyższych szkół
I dzieci z przedszkola.

W Unii żadnych granic –
Zwiedzamy inne kraje
I muszę chyba przyznać,
Że dużo to nam daje.

W Unii każdy ma swoje miejsce
I swój dom wymarzony
I Polak się cieszy, że żyje
W Europie Zjednoczonej.

Niemcy, Węgry, Polska, Anglia,
Dania, Czechy i Holandia,
Są to kraje zjednoczone,
Bo w Europie położone.

Alicja Bubiłek
uczennica Zespołu Szkół Publicznych w Wietrznie


Zmartwychwstanie - Wielkanoc 2003 roku.

Drodzy Przyjaciele!

Powstanie z martwych to przejście ze śmierci do życia. Śmierć polega na odłączeniu duszy od ciała. Zmartwychwstanie jest ponownym połączeniem duszy z ciałem. U Jezusa Chrystusa - Zmartwychwstanie jest istotowo różne od faktów przywrócenia do życia ludzi przez Niego — córki Jaira, młodzieńca z Nain, Łazarza. W swoim zmartwychwstałym Ciele Jezus przechodzi ze stanu śmierci do innego życia poza czasem i przestrzenią. Ciało Jezusa zostaje w zmartwychwstaniu napełnione mocą Ducha Świętego. Uczestniczy On w Boskim życiu w stanie chwały.

Zmartwychwstanie Chrystusa jest przedmiotem naszej wiary i jej fundamentem. Syn Boży swoją mocą Boską powrócił do życia. Jest tajemniczym przejściem ze śmierci do innego, nie podlegającego prawom czasu i przestrzeni życia.

Przeżywając czas Zmartwychwstania Pańskiego życzę umocnienia wiary, i ożywienia nadziei - i odtąd już nie żyli dla siebie, lecz dla Tego, który za nas umarł i zmartwychwstał (por. 2 Kor 5,15). Niech święci i błogosławieni ze wspólnoty bernardyńskiej - św. Jan z Dukli — Patron Lwowa, bł. Szymon z Lipnicy - Patron Krakowa, bł. Władysław z Gielniowa — Patron Warszawy, bł. Anastazy Pankiewicz - Patron Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcącego w Łodzi, sługa Boży Rafał z Proszowic i sługa Boży o. Hadrian Osmołowski - pozostaną dla nas wzorcem w przeżywaniu tego czasu. Tradycyjnie Msza święta rezurekcyjna w intencji wszystkich przyjaciół.

O. Krystian Zdzisław Olszewski OFM - prowincjalny animator kultu.


Maria Amalia Mniszchowa

Prezentujemy fragmenty pracy pani mgr J. Wojdyły na temat „Pani Dukli”, której tajemniczy sarkofag spoczywa w kościele farnym.

Maria Amalia (lub Amelia) z Brühlów Mniszchowa urodziła się w Dreźnie 10 lipca 1736 r. jako jedyna córka, z czworga dzieci, Henryka Brühla i Marii Anny hr. Kolowrat-Krakowskiej.

Informacje dotyczące głównej bohaterki tej pracy zostały czerpane z różnych źródeł: Polskiego Słownika Biograficznego, „Portretów pań wytwornych” Stanisława Wasylewskiego, „Konfederacji barskiej” i „Kiedy nami rządziły kobiety” Władysława Konopczyńskiego, Monografii Dukli- Emmanuela Swieykowskiego, „Pałacu Brühlowskiego w Warszawie”- Kazimierza Konarskiego, „Kamaryli Pana z Dukli” Marii Czeppe, „Wielkiej Ilustrowanej Encyklopedii Powszechnej” Gutenberga, „Dukli i okolic” Janusza Michalaka, pracy magisterskiej p. J. Morawskiej i A. Żółkoś (za przyzwoleniem autorek), Encyklopedii Polski.

Skąd rozbieżność w imieniu córki Henryka Brühla?

Imię „Amelia” zostało użyte w Polskim Słowniku Biograficznym, „Konfederacji barskiej” i „ Kiedy nami rządziły kobiety” Wł. Konopczyńskiego, natomiast w „Monografii Dukli”, „Żywocie pań wytwornych” i na dukielskim nagrobku widnieje „Amalia”, stąd też odtąd używać będę tej drugiej formy.

W „Księdze imion” tak określano charakter Amelii lub Amalii: „to osoba dobrze znająca się na ludziach dzięki swemu wnikliwemu, analitycznemu umysłowi, posiada również skłonność do poszukiwania głębszych prawd poprzez zainteresowanie religią, okultyzmem i magią (znamy religijność Mniszchowej i jej zainteresowanie wolnomularstwem); obdarzona jest gorącym temperamentem, lubi też zmiany i podróże”.

Urodziła się jako córka najbardziej wpływowego dyplomaty saskiego, wtedy jeszcze kierownika finansów saskich i polityki zagranicznej, a od 8 XII 1746 r. (kiedy bohaterka pracy ma 10 lat) „premiera – ministra” króla Augusta III Sasa – Henryka Brühla.

Matką jej była „dama wielkich przymiotów towarzyskich” – hrabianka Maria Anna Kolowrat-Krakowska, powiernica młodej królowej, żony Augusta III Sasa - Marii Józefy, która również została matką chrzestną córki tej pary - Amalii.

Tu należałoby zastrzec, że rok urodzenia 1736 jest również wątpliwy, dlatego użyto słowa „prawdopodobnie”, gdyż w biogramie H. Brühla i A. Brühlowej podano ich datę ślubu na 17 IV 1737 r., a wiadomo, że dzieci tej pary pochodzą z legalnego związku. Niewątpliwie lepiej tę kwestię pozwoliłyby poznać drezdeńskie i wiedeńskie archiwa, lecz z wiadomych względów są one niedostępne dla autorki pracy.

W żonie Mniszcha dostrzegano przede wszystkim córkę Brühla, czemu nie należy się dziwić, gdyż powszechnie wiadomo jaki wpływ wywiera atmosfera domu rodzinnego na psychikę dziecka, dlatego przybliżyć należy osobowość jej rodziców.

„Wiadomo, kim był Brühl. Ponura postać dziejowa, za którą wlecze się po dziś dzień klątwa i nienawiść ludzka, wyrosła [...] z pospolitej , szarej krzywdy, człowieka bez wiary, czci i dogmatu, lub raczej z wiarą w samego siebie, czcią dla pieniądza, a z dogmatem bezkarności siły wobec prawa.”

Droga jego awansu była kręta. Jako syn ziemianina bez majątku dostał się Brühl w charakterze srebrnego pazia na dwór Augusta II. Wierny sługa dynastii Wettynów, szczęśliwie pokierował dyplomacją w czasie walki o tron polski, którą wygrał jego kandydat - August III Sas. Nie dziw zatem, że od nowego króla dostał potwierdzenie wszystkich dotychczasowych nominacji, a także dozór nad kasami. Ukoronowaniem tej bajecznej kariery był najwyższy w państwie tytuł: „premiera-ministra” otrzymany w 1746 r. Brühl posiadał wszystkie możliwe odznaczenia, był kawalerem orderów: pruskiego Orła Czarnego, polskiego Orła Białego, rosyjskiego św. Andrzeja, saskiego św. Henryka.

Jego prestiż społeczny, ponieważ finansowy i polityczny już posiadał, podniosło małżeństwo z hrabianką znakomitego rodu Marią Anną Kolowrat-Krakowską.

Hrabina Brühlowa była kapryśna, wymagająca, wpływowa, do końca swych dni (umarła 14 V 1762 r.) serdecznie zaprzyjaźniona z królową: towarzyszy królowej podczas niewoli u Fryderyka II (cierpi tam okrutne zniewagi od osobiście i szczerze nienawidzącego jej męża króla pruskiego, który, aż w nielicującej z majestatem zemście, burzył majątki Brühlowskie - Belweder w Dreźnie, zamek w Pförten, pałac w Grochwitz), wraz z nią przyjeżdża do Polski w 1757 r., otrzymuje od królowej osobiste listy adresowane do „chere Brühleczki”, w których udziela jej serdecznych rad typu: „wpłyń na męża, by nie popisywał się wobec całego świata olbrzymią ilością strojów i obuwia, bo czyni z siebie haniebne pośmiewisko”.

Hrabina posiada żywy temperament nie tylko polityczno-towarzyski, ale również wykazuje dużo energii i inicjatywy w kształtowaniu budowli wznoszonych przez jej męża, tu jest bardzo kapryśna, wprowadza sama wiele zmian, co odziedziczy po niej córka. Mała Amalia odziedziczy również po niej potrzebę wysoko postawionych przyjaciół, doskonałe układy na dworach europejskich, ogładę towarzyską i bystrość intelektu.

Henryk Brühl wywierał przemożny wpływ na króla, paszkwile zowią go „wielkim wezyrem”, a August III oddał w jego chciwe ręce rządy dwóch krajów: Saksonii i Polski. Jego styl życia, sposób dochodzenia do celu, polityka; wywierały wpływ nie tylko na Wettyna, ale też na ukochaną córkę.

Dzieci Brühlów: synowie Albert Chrystian, Alojzy Franciszek, Karol Adolf i Amalia upływali w dostatkach. Dochody ojca były po prostu fantastyczne, jednak nie umiał on robić oszczędności i trwonił cały swój majątek. Charakteryzuje go rozrzutność: kupuje wspaniałe rezydencje nawet w chwilach upadku gospodarczego Saksonii i Polski czego przykładem najpiękniejszy w Warszawie Pałac Brühlów, trzyma służby domowej minimum 200 ludzi, posiada niezliczoną ilość ubrań, peruk, największy w Europie zbiór zegarków i kamizelek, galerię obrazów, bibliotekę o 70 000 woluminów. Niestety, nie działa jako mecenas, lecz jako egoistyczny kolekcjoner. Zwykły, codzienny posiłek rodzinny składa się z minimum 30 potraw, a wystawne przyjęcia liczą od 80 do 100 dań... Nie dziwi zatem skąd dzieci przyjmują tak wystawny tryb życia. Magnaterię polską zraził sobie jednak do siebie nieustającą intrygą, czego przykładem może być zaprzyjaźniony z Brühlem- Józef Aleksander Sułkowski, któremu zabrał dowództwo nad ekspozyturą papierów wojskowych , w ten sam sposób uzyskał od trybunału piotrkowskiego w 1748 r. potwierdzenie jego polsko-szlacheckiego pochodzenia Brühlów, rzekomo herbu Jastrzębiec- od dworzanina Barbary Jagiellonki...

Henryk i Maria Anna Brühlowie wiedzieli jednak jak ważne i cenione w elicie arystokratycznej i intelektualnej Europy jest staranne wykształcenie, z całą troską zadbali o nie dla swoich dzieci: Alberta, Chrystiana, Alojzego Fryderyka, Karola Adolfa (temu Fryderyk Wilhelm II zaproponował posadę nauczyciela-wychowawcy przy następcy tronu) i jedynej, uwielbianej córki Amalii. (c.d.n.)


I Ty możesz dołożyć swoją cegiełkę do budowy kościoła
św. Jana z Dukli OO. Bernardynów w Częstochowie.

Składającym ofiary na budowę kościoła p.w. św. Jana z Dukli w Częstochowie wyrażamy głęboką wdzięczność i zapewniamy o stałej pamięci modlitewnej w cotygodniowej Mszy Świętej.

Ofiary na budowę kościoła prosimy przesłać na adres:
Klasztor Ojców Bernardynów
ul. Mirowska 51/59
42-200 Częstochowa
II oddz. PKO BP, Al. N.M.P. 19
Nr 10201664-263753-270-1


Okiem kinomana

3 statuetki Oscara dla filmu Romana Polańskiego „Pianista”
Nominacja dla filmu krótkometrażowego „Katedra” Tomasza Bagińskiego

24 marca br. podczas tegorocznej gali wręczania Oskarów, film Romana Polańskiego „Pianista”, otrzymał trzy statuetki: za reżyserię, rolę pierwszoplanową oraz za scenariusz, będący adaptacją wspomnień z czasów II wojny światowej polskiego pianisty i kompozytora pochodzenia żydowskiego Władysława Szpilmana. Film tchnie prawdą o losach polskich Żydów. Jest wzruszający i pełen muzyki.

Film Romana Polańskiego, który wyświetlano w kinie „Promień w dniach 12 – 16 stycznia br. oglądało niewielu widzów, dobrze, że 16 stycznia obejrzała go chociaż młodzież dukielskiego liceum. Ja oglądałem go nieco wcześniej, bo 13 stycznia, w bardzo mroźny i wietrzny wieczór, tylko w towarzystwie dwóch młodych i nie ukrywam ładnych dziewcząt.

Jan Grzywacz