Miejscowości w Gminie Dukla
Barwinek
Brak jest dokumentów źródłowych, na podstawie których można
by ustalić dokładną datę lokalizacji wsi. Pierwsza pisana wzmianka o istnieniu
tej wsi pochodzi dopiero z wieku XVI – dowiadujemy się z niej, że w roku 1581
właścicielem wsi był Oktawian Gucci – potomek kupieckiego rodu wywodzącego się z
Włoch.
Wieś powstała dużo wcześniej, podobnie jak inne wsie w tej okolicy założona
została na prawie wołoskim. Prawdopodobnie istniała już na przełomie wieków XIV
i XV.
Nazwa wsi wywodzi się od barwinka - półkrzewinka barwinek pospolity (Vinci
minor) posiada zimotrwałe, skórzaste liście i charakterystyczne niebieskie lub
niebiesko-fioletowe kwiaty. Roślina ta znajduje szczególne miejsce w tradycji i
kulturze polskiej i ukraińskiej.
Kolejnym udokumentowanym właścicielem Barwinka był ród Męcińskich, którzy
posiadali na własność również inne, okoliczne wsie – Tylawę i Zyndranową.
Od 1618 roku właścicielem wsi był Jędrzej z Kurozwęk Męciński
a po nim kolejno: Jan (pułkownik znaku pancernego), Wojciech (wielokrotny poseł
na sejm), Stanisław i w końcu aż do śmierci w 1859 roku jego syn Wincenty.
7 kwietnia 1769 roku w okolicy wsi skoncentrowały się siły konfederackie pod
dowództwem Kazimierza Pułaskiego. Zawiązana w Barze na Podolu (stad nazwa:
konfederacja barska) 29 lutego 1768 roku konfederacja przeciwko królowi,
dysydentom i Rosji zainicjowana została w imię obrony wolności i niepodległości
przez grupę konserwatywnych magnatów-katolików.
Ruch konfederacji, prowadzony metodą wojny domowej spowodował wyniszczenie kraju
i zakończył się klęską konfederatów. Dla sąsiadujących z Polską państw: Rosji,
Austrii i Prus stało się to pretekstem do dokonania pierwszego rozbioru Polski
(5.08.1772 roku).
Zanim jednak do tego doszło, w okolicach Barwinka oddziały konfederatów
dowodzone przez Pułaskiego połączyły się z oddziałami zaciągniętymi na Węgrzech
(dzisiejsza północna Słowacja). Tutaj też wydany został uniwersał podpisany
przez księcia Marcina Lubomirskiego. W liście skierowanym do księcia Pułaski
pisał: „… chłopstwa wiele się gwałtem ciśnie do wojska i deklaruje przyjeżdżać
do obozu…”.
Pamiątką po tamtych wydarzeniach jest nazwa terenowa – „Szancy” (szańce) - nazwa
łąki na wschód od obecnego przejścia granicznego.
Po 5 sierpnia 1772 roku, czyli po podpisaniu w Petersburgu traktatu rozbiorowego
państwo polskie przestało istnieć. Na mocy podpisanych traktatów Austria zajęła
między innymi południową część województwa krakowskiego.
W tym ważnym, historycznym momencie Barwinek zaznaczył swoja obecność. Tędy
przemaszerowały bowiem na północ wojska austriackie dowodzone przez generała
Esterhazego mające za zadanie przejęcie administracji na tym terenie.
Kolejne lata to kolejne „militarne” fakty w historii wsi. W
roku 1849 przez Barwinek przemaszerowała część wojsk carskich (rosyjskich)
idących na Węgry w celu stłumienia tam powstania węgierskiego.
Był to okres bardzo „gorący” w Europie – w roku 1848 prawie całą Europę ogarnął
ruch powstańczy (Wiosna Ludów). Idące na Węgry wojska rosyjskie śpieszyły na
pomoc Austrii, swojej sojuszniczce.
Po roku 1815 Barwinek utracił znaczenie jako wieś, przestał też być siedzibą
parafii unickiej i został przyłączony do Tylawy a później do Zyndranowej.
Z tego okresu pochodzi opis podróży Bogusza Zygmunta Stęczyńskiego odbytej z
Komarnika do Krosna, zamieszczony w pracy: „Ziewonija z podróży po Tatrach,
Spiżu, Węgrach, Słowacji i Dalmacji” wydanej drukiem w roku 1868 (tytuł podano w
oryginalnej pisowni).
Stęczyński pisał: „…Przybywszy do Komarnika na górach lasami
dziko otoczonego, gdzie prócz karczmy i drogi nic nie widać i oprócz palenki nic
do posiłku nie było, przy dobrym apetycie dostałem się do Barwinka na noc, gdzie
u leśniczego A. Janowskiego z otwartymi rękami i staropolska szczerością
gościnnie przyjęty, nazajutrz sarniną i zającem zaopatrzony – ruszyłem dalej,
ponieważ to miejsce, z kilkunastu domów złożone, nie ma nic więcej uwagi
godnego, jak tylko to, że będąc na linii granicznej stanowiło przedział między
Galicją i Węgrami, było świadkiem nieustannej rewizji i śledztwa przełożonych,
którzy wystawieni na różne zmiany powietrza dniem i nocą, schnąc i moknąc,
ciągle podróżnych argusowymi oczyma z bronią w ręku pilnowali. Przecież umiano
przekradać się i towary rozmaite lasami ubocznie przenosić. Osobliwie dokazywali
cuda śmiałości swojej tzw. Bakoniaże, co brzemionami z Węgier tytonie w papużach
przenosili, lecz często nie było bez wypadku, bez walki, krwi rozlania a nawet i
śmierci…”
Przed pierwszą wojną światowa Barwinek należał do braci
Thonet, założycieli wiedeńskiej fabryki mebli giętych. Od ich nazwiska gięte, w
większości bukowe krzesła nazywane były przez naszych dziadków i babcie „tonetoskimi
krzesłami”.
We wsi założyli tartak parowy, który zaopatrywał się w drewno we wszystkich
okolicznych wsiach. Bracia Thonet byli oryginałami. Jeden z nich – Karol, wielki
miłośnik polowań, lecz człowiek leniwy i wygodny kazał zbudować sobie
zwierzyniec, gdzie w ogrodzeniu trzymano stale sporą ilość zwierząt, zwłaszcza
saren i jeleni. Karol strzelał do naganianych pod jego stanowisko zwierząt. Ich
liczba w zwierzyńcu była ciągle uzupełniana.
We wsi stał okazały dwór, do którego biegła obsadzona drzewami aleja. Jej ślady
są jeszcze dzisiaj widoczne (fragment niebieskiego szlaku turystycznego w
kierunku zachodnim). Dwór był budynkiem murowanym, kryty gontem – spłonął w
czasie II wojny światowej.
Oprócz wymienionego wcześniej tartaku, we wsi przed I wojną światową była
również cegielnia, wytwórnia zapałek.
Po roku 1918 właścicielami tartaku zostali Żydzi, którzy nabyli cały majątek po
Thonetach. Tartak pracował „na okrągło” tak, że wkrótce surowiec – drewno -
prawie się wyczerpał. Był nawet zamiar wycięcia modrzewi rosnących na północ od
wsi, lecz stanowczy protest mieszkańców, poparty w 1929 roku wystąpieniem do
władz uratował drzewa.
Dzisiaj, ich resztki chronione są w rezerwacie „Modrzyna”.
Pierwsze pisane źródła o walorach tych modrzewi znajdujemy w
pracy „Geografia albo dokładne opisanie królestw Galicji i Lodomeryi” Ewarysta
Andrzeja hr. Kuropatnickiego wydanej w Przemyślu w roku 1786. Autor napisał w
niej: „… Barwinek. Dziedzictwo JW. Męcińskiego, starosty grodowego wieluńskiego,
kawalera orderu ś. Stanisława, Komora pierwsza od Wegier i modrzewiami pięknemi
w lasach złożona wieś…”
Prawna ochrona modrzewia polskiego w Barwinku miała swój początek już w roku
1933, kiedy to uznano ten fragment lasu za las ochronny i zaniechano
pozyskiwania w nim drewna. Lata okupacji niemieckiej, a zwłaszcza rok 1944 był
dla modrzewi tragiczny, Niemcy wycięli w tym czasie znaczną ilość starych drzew,
których wiek przekraczał nieraz 200 lat. Pozyskany materiał służył do budowy
umocnień granicznych.
Do roku 1939 w Barwinku mieszkało zaledwie kilkudziesięciu
Polaków, w większości pracowników komory celnej oraz żołnierzy Korpusu Ochrony
Pogranicza. Stosunki narodowościowe były bardzo poprawne, zarówno Łemkowie
mieszkający po polskiej jak i po słowackiej stronie nie powodowali konfliktów z
Polakami. Życie tych ludzi biegło ustalonym od wielu lat torem: praca w lesie,
praca na roli, przemyt.
We wsi (naprzeciwko obecnego cmentarza, po drugiej stronie dzisiejszej drogi
krajowej) stała drewniana cerkiew pod wezwaniem Narodzenia Bogurodzicy,
zbudowana w latach 1816 – 1821. Nie była to pierwsza świątynia w tej wsi,
wcześniej istniała inna, spalona w roku 1790.
Nie zachowały się fotografie cerkwi. Jej wizerunek (rysunek na podstawie
opowiadań starych mieszkańców wsi) można znaleźć w wydanym w 1987 roku w
Kanadzie dwujęzycznym albumie „Cerkwa w ruini”.
Dzisiejszy Barwinek nie przypomina w niczym wsi sprzed 1939
roku. Wtedy to bowiem wieś ciągnęła się w dolinie położonej na wschód od
dzisiejszych zabudowań. Wojny nie przetrwało większość budynków. Nie pozostał
ślad po przedwojennej strażnicy i komorze celnej, nie ma pozostałości po dworze,
zabudowaniach gospodarczych, łemkowskich hyżach.
Materialną, utrwaloną przez fotografię pamiątką po „starym
Barwinku” jest kilkanaście pocztówek, zdjęcia zamieszczone m.inn. w pięknej
pracy A. F. Ossendowskiego – „Karpaty i Podkarpacie” wydanej ok. 1939 roku.
Zainteresowanych wojennymi historiami z Barwinka odsyłam do książki „Ocalić od
zapomnienia. Dukla w XX wieku” gdzie w rozdziale zatytułowanym „Dwa wrześnie na
przełęczy Dukielskiej” opisałem przebieg walk na Przełęczy we wrześniu 1939 roku
i wrześniu 1944 roku a także przebieg bitwy karpackiej I wojny światowej.
DO GÓRY
Cergowa
Pierwsza pisana wzmianka o tej miejscowości pochodzi z 22
maja 1359 roku, kiedy to król Kazimierz Wielki wydał przywilej Marcinowi „de
Czergowa” (z Cergowej) założenia wsi o nazwie Czergowa nad rzeką Jasiołką na
prawie magdeburskim.
Ślady osadnictwa człowieka na tym terenie są jednak dużo
starsze. Odkryto tu bowiem pozostałości pracowni kamieniarskich z przełomu
młodszej epoki kamienia i epoki brązu.
Na ślady te natrafiono na północny wschód od wsi w rejonie
„Małej Góry”.
Wracając jednak do czasów historycznych i faktów
udokumentowanych zapisami wiemy, że na przełomie XIV i XV wieku nazwa tej wsi
pojawia się w wielu formach: Czergowa (1359), Cyrgow (1384), Czirgow (1403).
Nazwę wsi wielu naukowców wywodzi z języka celtyckiego: cerg
– krąg.
Przywilej lokacyjny króla Kazimierza określa wielkość wsi na
40 łanów frankońskich, do sołtysa należały 3 łany wolne, 1 łan należał do
kościoła i 1 przeznaczony był na pastwiska.
Ponieważ przy opisie wielu miejscowości ich powierzchnie lub
przypadające z różnych uprawnień przywileje podawane były w łanach, nie od
rzeczy będzie podanie definicji tej jednostki miary, która dzisiaj nie jest
używana.
Łan (łac. laneus) był w średniowieczu największą jednostką
mierniczą. Na ziemie polskie jednostka ta przywędrowała wraz z osadnictwem typu
niemieckiego. Łan frankoński, czyli niemiecki składał się z 43,5 morga. Morgiem
nazywała się ziemia, którą parobek mógł jedna parą wołów zaorać do południa.
Mórg niemiecki liczył 135-180 prętów. Liczono go na długość 30 prętów i na
szerokość 3,5 do 5,5 pręta. Pręt była to tyczka miernicza długa na 15 stóp
polskich dzielona na 10 pręcików.
Na terenie zakładanej wsi, król Kazimierz zezwolił wybudować
karczmę, młyn, staw, jatki szewskie, piekarskie i rzeźnickie. Zwolnił też wieś z
wszystkich praw polskich i zezwolił rządzić się prawem magdeburskim.
Wieś w średniowieczu składała się z Cerowej oraz „wulek”
czyli przysiółków: Nowej Wsi (wzmiankowanej po raz pierwszy w roku 1419 – w
dokumentach sądowych wymieniony jest Mikołaj z Nowej Wsi), Popard i Zakluczyny.
Popardy przypisywane były również do Równego jako ich wólka (przysiółek). Ich
nazwa wywodzi się od poparu – pola nie obsianego, zostawionego na ugór, co
jednoznacznie wskazuje na fakt wcześniejszego tam osadnictwa.
Warto tu wspomnieć, że z rozległego terenu Cergowej
wydzielono następnie obszary pod lokalizację Jasionki, Lipowicy i Nowej Wsi.
Przywileje króla Kazimierza Wielkiego potwierdził oddzielnym
dokumentem król Władysław Jagiełło w dniu 14 czerwca 1396 roku.
20 grudnia 1608 roku Maciej Pstrokoński - biskup przemyski
wcielił do majątku biskupów przemyskich między innymi Cergowę. Taki stan
własnościowy utrzymywał się jeszcze na początku XX wieku.
Przy okazji Cergowej – nie sposób nie wspomnieć o rzece
Jasiołce, która w średniowiecznych dokumentach sądowych wymieniana jest po raz
pierwszy w roku 1352, kiedy to nosiła nazwę łacińską – Iessel, kolejne jej nazwy
to: Iasziel, Yaszel, Yessel, Iassel, Jasiel, Jasieł. Jasiołka stanowiła granicę
pomiędzy ziemiami: sanocką na wschodzie i krakowską na zachodzie.
Opis dekanatu krośnieńskiego z 1676 roku zawiera ciekawą
informację o jaskiniach na górze Cergowej, które „…w skałach wykute…” dawały
schronienie karpackim zbójcom.
Żyjący w latach 1665 – 1727 Gabriel Rzączyński, jezuita,
przyrodnik, wykładowca w szkołach jezuickich, dał dokładniejszy opis jaskiń na
górze Cergowej w swej monumentalnej pracy „Historia Naturalia Curiosa Regni
Polonia Magni Ducatus Litanie…”. Dzieło to było pierwszym „podręcznikiem
akademickim”, dawało pełną na te czasy wiedzę w zakresie bogactw naturalnych,
fauny i flory ziem polskich.
Opis góry Cergowej i jaskiń wymaga jednak odrębnego
potraktowania.
Ksiądz Sarna autor „Opisu powiatu krośnieńskiego” wydanego w
1898 roku pisze, że „…Cergowa jest z tego słynna, że w niej urodził się w roku
1787 późniejszy wódz naczelny w powstaniu listopadowem, generał Skrzynecki…”.
Prawda historyczna jest jednak inna – Zygmunt Skrzynecki,
późniejszy generał, ostatni przywódca Powstania Listopadowego urodził się we wsi
Żebrak w siedleckiem.
Na początku XX wieku wieś Cergowa liczyła 905 mieszkańców
(146 domów), w tym 51 Żydów. We wsi znajdowała się szkoła, gminna kasa
pożyczkowa, gorzelnia i rafineria nafty.
We wrześniu 1939 roku przez wieś, na wschód, wycofywały się
resztki obrońców Dukli.
DO GÓRY
Chyrowa
Chyrowa, pisana również jako Hyrowa wymieniana jest po raz
pierwszy pod datą 1366 kiedy to sporządzony został przez kanclerza Janusza
Suchego Wilka dokument przekazania posiadanych dóbr swoim synom.
Nazwa wsi wielokrotnie ulegała zmianom i brzmiała: Chirwatowa
Wola, Horowa, Cherowa i tłumaczona jest jako urobiona od imienia lub przydomku.
W XV wieku istniejąca wieś przeniesiona zostało pod warunki
prawa wołoskiego – na tym prawie lokowano większość wsi w Karpatach.
Wchodząca w skład dóbr dukielskich Chyrowa została w roku
1504 przeniesiona na powrót na prawo niemieckie (magdeburskie).
Rejestr poborowych z 1508 roku wymienia ją jako Hyrowę
Walaską (czyli wołoską).
Dokumenty z roku 1536 informują, że we wsi była już wtedy
cerkiew (1 łan ziemi) oraz młyn.
Inna nazwa miejscowości pojawia się w dokumentach z 1581
roku, kiedy arendarzem wsi był Jakub Warszycki. Przy okazji ustalenia podatku
podaje się jej nazwę – Chyrowa Chełmska.
Wieś była kolejno własnością: Kobylańskich, Cikowskich,
Warszyckich i Męcińskich.
Biedna łemkowska wieś położona w górzystej okolicy,
posiadająca glebę „owsianą” dzisiaj praktycznie już nie istnieje. Zabudowania
dzisiejszej wsi powstały w większości po wojnie.
W okresie międzywojennym po tak zwanej Schizmie Tylawskiej
większość mieszkańców przeszła na prawosławie. Powstała wtedy we wsi
prowizoryczna cerkiewka („czasownia”), której ślady nie zachowały się do
dzisiaj.
Istniejąca do dziś we wsi cerkiew (obecnie filia kościoła
rzymsko-katolickiego w Iwli) jest obiektem należącym wcześniej do obrządku
grecko-katolickiego. Nosi ona wezwanie Opieki Matki Bożej. Najstarsza część
cerkwi – murowane prezbiterium (wcześniej prawdopodobnie kaplica) pochodzi z
początku XVII wieku. Do niej w roku 1780 dobudowano w stylu zachodniołemkowskim
drewnianą nawę i babiniec. Wewnątrz cerkwi znajduje się wartościowy, rokokowy
ikonostas. Przy cerkwi zachowały się resztki starego cmentarza.
Z lokalizacją cerkwi związana jest legenda mówiąca o tym, jak
to w cudowny sposób znaleziona ikona Matki Boskiej, pochodząca z Węgier
(dzisiejsza północna Słowacja) nie pozwoliła się wywieźć z powrotem wozem
zaprzężonym w konie. Wywieziona wozem z zaprzęgiem wołów powróciła sama w
cudowny sposób do Chyrowej, gdzie znalazła honorowe miejsce w nowo wybudowanej
cerkwi.
W 1915 roku po zakończonej „Bitwie Gorlickiej” w rejonie
Chyrowej toczyły się ciężkie walki, w wyniku których do niewoli poddała się
rosyjska 49 dywizja gen. Kornikowa.
W okresie międzywojennym wieś słynęła na okolicę z pięknych
pisanek.
W latach 1934 – 35 w Chyrowej zbierane były materiały do 8-o
tomowego opracowania „Atlas językowy dawnej Łemkowszczyzny”, które drukiem
ukazało się dopiero w latach 1956 – 64. Do badań terenowych (odpowiedzi na 391
pytań) wybrano 72 miejscowości położonych po polskiej stronie Karpat od Jaworek
(Pieniny) po Wolę Michową (Bieszczady). Jako kryterium wyboru przyjęto
występowanie w tych miejscowościach „czystych” dialektów łemkowskich.
DO GÓRY
Daliowa
25 lutego 1363 roku król Kazimierz zezwala Hryćkowi
Zarowiczowi założyć w lesie nad Jasiołką wieś na prawie niemieckim. W dokumencie
lokacyjnym las nazwany jest Yassultha a rzeka Jasiołka Yassel.
Ziemia, na której lokowano wieś należała do zamku sanockiego.
Od imienia założyciela wieś nazwana została Hriczowa Wola i obejmowała 80 łanów
ziemi. Hryćko otrzymał sołectwo o 4 łanach, karczmę, młyn i inne uposażenia. W
zamian za te przywileje obowiązany był brać udział w wyprawach wojennych, na
koniu uzbrojony w kopię. 2 łany ziemi należało do kościoła, 2 łany przeznaczone
zostały na pastwisko.
W średniowieczu wieś w dokumentach wymieniana była pod
różnymi nazwami: Hriczowa Wola (1363), Daleyow (1434), Daleiowa lub Dalowa
(1527).
Nazwa „Daliowa” pojawiła się po raz pierwszy w 1589 roku.
Pochodzenie tej nazwy nie jest jednoznaczne. Wywodzi się ją od imienia Dalej lub
słów dal, dolina.
Około 1560 roku biskup przemyski zmienił lokację wsi z
niemieckiej na wołoską. We wsi mieściła się parafia unicka, która obejmowała
również Szklary i Posadę Jaśliską.
Do 1939 roku wieś zamieszkiwana była głównie przez Łemków,
którzy określali się jako Rusnacy. Ludność wsi nie deklarowała się nigdy po
rosyjskiej lub ukraińskiej stronie co miało miejsce w innych sąsiednich
miejscowościach.
Przed wojną w Daliowej mieszkało dwie rodziny żydowskie –
Jankiel i Fruim.
Wieś uważana była za jedna z bogatszych w okolicy, mimo
znacznego rozdrobnienia gruntów mieszkańcy nie zgodzili się na komasację.
We wsi stała drewniana cerkiew pw. Św. Paraskewii, która
spłonęła tuż przed świętami Wielkanocnymi w 1931 roku. Istniejąca obecnie we wsi
cerkiew zbudowana została w 1933 roku przez cieśli z Zakarpacia przez co
wyróżnia się od innych łemkowskich cerkwi drewnianych. Krzyże do cerkwi wykonał
przed wojną kowal – mieszkaniec wsi.
W zwyczaju mieszkańców było malowanie domów: belki na kolor
rdzawo-czerwony, szpary lepione gliną na biało. Wnętrza domów malowane były
najczęściej na niebiesko ze wzorkami pod samym sufitem.
DO GÓRY
Głojsce
po raz pierwszy wymieniane są w dokumencie wydanym w dniu 17
sierpnia 1366 roku przez Kazimierza Wielkiego. Wystawiony we Włodzimierzu
dokument zatwierdzał podział majątku kanclerza Janusza (Suchywilka) i darowanie
części majątku swym bratankom. Dobrami Kanclerza podzielili się Janusz, Piotr i
Mikołaj synowie Jakuba Cztana z Kobylan. Głosce przypadły Januszowi.
W dokumencie lokacyjnym Dukli z 1373 roku Głojsce wymieniane są jako jedna z
wsi, w okolicy której ustala się lokalizację miasta i jego granice. W
dokumentach sądowych z XV wieku zapisane zostały imiona niektórych dzierżawców
wsi: w 1403 roku był to Ywo, w 1437 Maciej, a w latach 1459 – 64 Jan noszący
przydomek Sęp.
Jan Długosz podaje, że dziesięcina zbierana w Głojscach była dobrem kościelnym i
należała do kolegiaty św. Floriana w Krakowie.
Rejestry poborowych z lat 1508 i 1536 podają, że we wsi stała karczma i młyn.
Zachowane dokumenty sądowe wymieniają dzierżawców wsi: Jan Kobyleński herbu
Grzymała (przełom XV i XVI wieku), Jakub Warszycki (XVI wiek).
Potem Głosce weszły w posiadanie Męcińskich, a ostatnim ich właścicielem był
Adam Męciński. W Głojscach był wydzielony obszar dworski lecz nie był on
zabudowany, w jego skład wchodziły grunty rolne, pastwiska i las.
Na początku XX wieku we wsi mieszkało 7 Żydów.
DO GÓRY
Iwla
podobnie jak Głojsce wymieniana jest po raz pierwszy w
dokumentach włodzimierskich Kazimierza Wielkiego z 1366 roku. Jako osada
istniała znacznie wcześniej. Założona była na prawie wołoskim, a w roku 1504 jej
właściciel Stanisław Cikowski
z Mikluszowic uzyskał zgodę na przeniesienie jej na prawo magdeburskie. Podobnie
też jak i w Głojscach we wsi były: karczma i młyn. Dwór we wsi składał się z
trzech budynków, zamieszkały był przez 33 osoby.
Co do pochodzenia nazw obu miejscowości to w przypadku Głojsc brak jest
potwierdzenia źródłosłowia.
Nazwa Iwla pochodzi od drzewa - „iwa”, wierzby rosnącej na podmokłym terenie.
Stanisław Kryciński nazwę wsi wywodzi jednak od węgierskiego słowa „ivel”
oznaczającego wyginanie się, przyjmowanie kształtu łuku.
Trzeba tu zaznaczyć, że do chwili zakończenia pierwszej wojny światowej i upadku
monarchii austro- węgierskiej nasza południowa granica była granicą z Węgrami
(dzisiejsza Słowacja nazywana była Górnymi Węgrami). Stąd też występowanie nazw
terenowych pochodzących z języka węgierskiego nie powinno nikogo dziwić.
DO GÓRY
Jaśliska
Jaśliska założone zostały w 1366 roku na mocy przywileju
Króla Kazimierza. W roku 1436 nadane zostały Biskupstwu Przemyskiem i należały
do powiatu bieckiego, województwa krakowskiego. Jak podaje Fastnacht:
„...Andrzej z Łubna puszkarz królewski sprzedając Januszowi biskupowi wójtostwa
w mieście Jaśliska i sołectwo w Króliku oraz z polecenia króla odstępując miasto
Jaśliska i wieś Królik otrzymuje zadatek 300 grzywien na poczet sumy 600
grzywien i zastrzega sobie mieszkanie we dworze w Jaśliskach i połowę baranów
należnych od Wołochów z wsi sąsiednich oraz dochody z młyna.” Świadczy to o tym,
że Jaśliska były wtedy znaczącą miejscowością.
Jaśliska położone są w dolinie biegnącej na południe przez Przełęcz Beskid (573m
npm), zwaną też Przełęczą Jaśliską. Takie położenie sprzyjało szybkiemu
rozwojowi osady. Szlak handlowy łączący Północ z Południem biegł tędy od kilku
tysięcy lat.
Przez przełęcz przemieszczały się grupy ludności zasiedlającej północne i
południowe stoki Karpat.
Handel oraz otrzymane przywileje królewskie pozwalały mieszczanom jaśliskim na
szybkie bogacenie się. W wystawionym 28 stycznia 1366 roku w Opatowcu przywileju
lokacyjnym wymienia się jako pierwszego wójta Jaślisk Jana z Henselina na
Węgrzech. Samą nazwę osady Honstath tłumaczy się jako Wysokie Miasto.
Użyte przy lokacji prawo magdeburskie było najkorzystniejsze. Powstałe miasto
oprócz nadania mu ziemi (200 łanów frankońskich) otrzymało również bardzo ważny
przywilej „wolniznę”. Przywilej ten zwalniał mieszkańców Jaślisk przez okres 20
lat od łożenia jakichkolwiek świadczeń na rzecz króla. Lokalizacja miasta na
prawie magdeburskim (niemieckim) dawała mu także „prawo miecza” tj. wydawania i
wykonywania wyroków śmierci. W tym czasie wyroki takie wydawane były za różnego
rodzaju wykroczenia: od kradzieży, rozboju na drogach do morderstwa.
Do dziś zachowały się w tradycji ludowej nazwy pól: Wisielcówka, Szubienica, Pod
Szubienicą.
Jaśliska dość często zmieniały właściciela. Po Janie, właścicielem stał się
Hanko Weiss, potem Zyndram z Maszkowic (mylnie kojarzony z bohaterem spod
Grunwaldu).
Osadnictwo wokół Jaślisk rozwinęło się później, ale już pod koniec XVI wieku
istniały założone na prawie wołoskim: Rudawka Jaśliska, Wola Wyżna, Lipowiec
Krupej i Babiej, Daniowa, Czeremcha, Szklary, Królik Polski, Królik Wołoski,
Zawadka Rymanowska, Kamionka i Posada Jaśliska.
W 1476 roku Jaśliska doznały wielu zniszczeń podczas wojny prowadzonej przez
króla węgierskiego Macieja Korwina z królem polskim Kazimierzem Jagiellończykiem.
Założenie Jaślisk na prawie niemieckim oraz fakt, że ich właścicielem stali się
biskupi przemyscy spowodowało, że od samego początku miały one charakter
„polski”, ściśle związany z kulturą rzymskokatolicką. Okoliczne wsie lokowane na
prawie wołoskim prezentowały od początku związki z kulturą wschodnią. Taki stan
rzeczy utrzymał się do 1939 roku, kiedy to Jaśliska stanowiły „polską wyspę”
wśród łemkowskich wsi.
Polityka prowadzona przez właścicieli tj. biskupów przemyskich sprzyjała
rozwojowi handlu i kultury, ograniczała jednak możliwości osiedlania się w
Jaśliskach lub dzierżawienia domów, placów, pól Żydom. W 1608 roku biskup
przemyski Pstrokoński wydał zarządzenie, w myśl, którego w mieście zabronione
było osiedlanie się Żydów i Rusnaków ( Łemków), a prawo do handlu otrzymywali
jedynie na dni targowe.
Pisze o tym Bostel, 1890: „…iż prawa takowe miasteczko ma, żeby żaden greckiej
wiary w miasteczku nie mieszkał…”.
W 1655 roku podczas „Potopu Szwedzkiego „ mury obronne, Jaślisk powstrzymały
natarcie wojsk Rakoczego, działającego z królem szwedzkim Gustawem...”
Podczas obrony miasta zginęło kilkudziesięciu jego mieszkańców, których
poświęcenie upamiętnia ufundowana w 1659 roku kapliczka zwana „szwedzką”.
Zachowała się ona do dziś i stoi na wzgórku w północnej części miasta.
Po 1848 roku, kiedy to cesarz Austrii zniósł w całej Galicji pańszczyznę
anulowane zostały również dawne prawa i przywileje miejskie. Skutkiem tej
decyzji był masowy napływ Żydów na przełomie XIX i XX wieku.
W swej historii Jaśliska wielokrotnie zmieniały przynależność terytorialną. Na
początku wchodziły w skład ziemi bieckiej, potem w dobie Galicji stały się
częścią województwa lwowskiego. Przez cały jednak czas stanowiły gminę.
W 1934 roku na skutek znacznego zubożenia, zmniejszenia liczby mieszkańców i
spadku znaczenia utraciły prawa miejskie. Po latach świetności w Jaśliskach nie
ma już śladu. Mury miejskie rozebrane w XIX wieku przestały istnieć. Po dawnych
składach wina pozostały tylko resztki piwnic pod rynkiem i okolicznymi ulicami.
Wraz z utratą praw miejskich Jaśliska utraciły również swój herb, którym
szczyciły się przez prawie 600 lat. W owalnym polu herb posiadał tarczę otoczoną
girlandami, tłem tarczy był krajobraz okolicznych wzgórz, na których umieszczone
były trzy kamienie młyńskie ze skrzyżowanymi nad nimi dwoma kilofami. Herb ten
symbolizował kamieniarskie tradycje mieszkańców miasta.
Na pobliskiej Górze Kamień (859m npm) do dnia dzisiejszego zachowały się ślady
trzech starych kamieniołomów, z których wydobywano piaskowiec będący potem
materiałem do produkcji kół młyńskich, kamieni żarnowych, osełek, kapliczek i
krzyży przydrożnych oraz nagrobków. Kamieniołomy te posiadają nazwy: Stare Jamy,
Nad Sinym Wyrem, Okrągła Wyspa. Inne nazwy terenowe w masywie Góry Kamień
świadczą o tym, że wydobycie piaskowca prowadzone było również w innych
miejscach. Są to: Lipowskie Jamy, Górnicka Łąka, Skała.
Tradycje kamieniarskie w okolicach Jaślisk sięgają XIV wieku. Niewątpliwie,
wpływ na rozwój tutejszego kamieniarstwa miały prace związane z rozbudową i
utrzymaniem murów biskupiego grodu.
O ogromnym znaczeniu rzemiosła kamieniarskiego dla tego miasta świadczy fakt, że
w jednej z wersji herbu Jaślisk pokazane są trzy żarna i dwa skrzyżowane oskardy
do obróbki surowca, widniejące na tle dwóch wzniesień ( Góry Kamień).
Dawni kamieniarze nie pochodzili jednak z samego miasteczka, lecz z pobliskich
wsi górskich. Najdłużej, bo do połowy XX wieku, kamieniarstwo przetrwało w
Posadzie Jaśliskiej - wsi bezpośrednio sąsiadującej z miasteczkiem. Wyroby
kamieniarskie, głównie użytkowe, sprzedawano na targu w Jaśliskach, ustanowionym
od 1506 roku we wtorki, bądź na targach w okolicznych miejscowościach.
Ośrodek kamieniarstwa ludowego okolic Jaślisk był najprężniejszym centrum tego
rzemiosła we wschodniej części Łemkowszczyzny.
Do najcenniejszych zachowanych do dzisiaj obiektów w Jaśliskach należą:
drewniane domy w rynku prezentujące styl małomiasteczkowy. Pochodzą one z
drugiej połowy XIX wieku. Są wąskofrontowe, o ścianach konstrukcji wieńcowej
wiązanych na rybi ogon. Charakterystyczny dla tych budynków jest dach, który nie
opiera się na ścianach, lecz cały jego ciężar spoczywa na narożnych słupach.
Dachy są dwuspadowe, szczyty szalowane są deskami, których dół zdobi artystyczna
wycinka nosi ona nazwę wieszaków. Budynki są dwu tratkowe. Jeden trakt to część
mieszkalna, składająca się z izby, komory i alkierza. Drugi trakt składa się z
sieni połączonej z boiskiem.
Zbudowany w latach 1724- 1750 późnobarokowy kościół pod wezwaniem św. Katarzyny
ufundowany został przez biskupa Aleksandra Fredro. Przebudowany w 1912 roku jest
budynkiem jednonawowym posiadającym dwie kaplice boczne. Do cennego wyposażenia
kościoła zalicza się: barokowy krucyfiks z pierwszej połowy XVII wieku,
pochodzący z drugiej połowy XVIII wieku ołtarz. W ołtarzu znajduje się obraz
Matki Boskiej, który w tradycji ludowej nosi nazwę Cudowny Obraz Matki Boskiej
Królowej Nieba i Ziemi. Na obrazie znajduje się data 1634 rok oraz nazwisko
twórcy Petrus Raphael Burnathowicz z Brzozowa. Zdaniem historyków sztuki nie
jest to jednak nazwisko autora, lecz renowatora. Obraz ten cieszy się wielką
sławą i co roku podczas sierpniowego odpustu ku czci Matki Boskiej do Jaślisk
ściągają tłumy pielgrzymów z Polski i Słowacji zarówno obrządku
rzymskokatolickiego jak i greckokatolickiego. Podczas wizyty w Polsce w czerwcu
1997 roku Jan Paweł II dokonał w Krośnie koronacji obrazu Matki Boskiej
Jaśliskiej.
Ciekawymi zabytkami Jaślisk są stojące w różnych miejscach kapliczki wykonane z
miejscowego piaskowca. Jedna z nich „Na Łamańcu” według tradycji ludowej
związana jest z miejscem odpoczynku Matki Boskiej uchodzącej z Humennego na
Słowacji do Starej Wsi.
Kirkut w Jaśliskach powstał prawdopodobnie w XIX wieku. Zajmował około 5 arów
powierzchni przy drodze z Lipowca do Jaślisk. W 1942 roku został doszczętnie
zniszczony przez Niemców, którzy użyli macew z kirkutu do umocnienia brzegów
potoku. Część z nich zachowała się do dzisiaj i jest jeszcze czytelna.
We wrześniu 1944 roku Jaśliska zostały zbombardowane podczas walk o Przełęcz
Dukielską. Zniszczeniu uległo wówczas większość budynków, zwłaszcza drewnianych.
Bezpośrednio po wojnie Jaśliska stanowiły siedzibę Rady Gromadzkiej. Następnie
weszły w skład gminy Dukla.
Do ciekawostek związanych z Jaśliskami należą:
1. Jedyny wizerunek herbu Jaślisk wykonany w latach 60 XX wieku przez artystę
malarza prof. ASP w Krakowie S. Puchalika, znajdujący się na budynku Antoniego
Słabczyńskiego.
2. W XVI wieku utworzone zostało przy kościele w Jaśliskach Stowarzyszenie
Młodzieży Jaśliskiej zwane „Krzyżakami”. W XVII wieku zmieniło ono nazwę na
„Kongregację Współczującą Chrystusowi”. Nazwa członków stowarzyszenia „
Krzyżacy” pochodzi od noszonych czarnych płaszczy z umieszczonymi po lewej
stronie białymi krzyżami. Do „Krzyżaków” należeć mogli wyłącznie kawalerowie. Na
ich czele stał pułkownik, który jako jedyny z nich mógł być żonaty, a atrybutem
jego władzy była pozłacana buława. Sztandarem „Krzyżaków” był czerwony proporzec
z białym krzyżem.
3. Jaśliska jako jedyna miejscowość w powiecie krośnieńskim zatrudniała do 1998
roku dobosza i zegarmistrza. Zadaniem pierwszego z nich było głośne odczytywanie
różnego rodzaju zawiadomień i komunikatów, któremu towarzyszyło bicie w bęben.
Zadaniem zegarmistrza natomiast była codzienna kontrola czasu wskazywanego przez
zegar na wieży kościelnej oraz nakręcanie tego zegara. Tradycja związana z
zatrudnianiem dobosza i zegarmistrza umarła jednak wraz ze śmiercią ostatnich z
nich.
DO GÓRY
Jasionka
Założona została w 1386 roku przez sołtysa z Równego –
Michała, który otrzymał od biskupa przemyskiego Eryka przywilej lokowania wsi na
surowym korzeniu. Przywilej taki oznaczał, że osada powstawała w terenie nie
zamieszkałym a jej założenie wiązało się z trzebieżą lasu i zakładaniem pól
uprawnych. Za prawo założenia wsi Michał zapłacił biskupowi 22 grzywny.
Wieś otrzymała nazwę Byskopeswald.
Wies otrzymała prawa niemieckie, a pierwszy pisany ślad jej istnienia pochodzi z
roku 1391.
W 1343 roku w dokumentach sądowych wieś nazywana jest Biskupice (spolszczenie
nazwy niemieckiej) lub Nowa Jasionka. Ta druga nazwa dotyczy prawdopodobnie
innej miejscowości – Nowej Wsi, która wtedy stanowiła część Jasionki.
W latach 1386 do 1939 wieś stanowiła własność biskupstwa przemyskiego.
Istniejący obecnie we wsi kościół parafialny wybudowany została w 1756 roku z
fundacji podstarościego Lipowicy i Cergowej.
Na dzwonnicy kościelnej zawieszony jest gotycki dzwon pochodzący z końca XV
wieku.
Z budynkiem kościoła związana jest legenda, która mówi, że drzwi kościelne
pochodzą z jaskiń zbójeckich z pobliskiej góry Cergowej.
Położona u północnych, stromych stoków góry Cergowej wieś odznacza się surowym
klimatem. Słynny „dukielski” halny powoduje w zimie zawieje i zamiecie snieżne,
a zaspy usypanego śniegu mają kilka metrów wysokości.
DO GÓRY
Łęki Dukielskie
Jedną z największych miejscowości gminy Dukla są Łęki
Dukielskie. Wieś położona w północnej części gminy ciągnie się wzdłuż starego
taktu ze Żmigrodu do Iwonicza i dalej do Sanoka.
Miejscowość ta jako Łęki wymieniana jest po raz pierwszy w dokumentach z 1366
roku. Druga część nazwy „Dukielskie” pojawiła się dopiero w XX wieku. Nie
wymienia ją bowiem w „Opisie powiatu krośnieńskiego” ksiądz Władysław Sarna
(1898 rok). Opis Łęk dokonany przez księdza Sarnę nie jest opisem własnym,
ksiądz Sarna posłużył się opisem wcześniejszym, zamieszczonym w „Słowniku
Geograficznym Królestwa Polskiego i innych Krajów Słowiańskich” wydanym w
Warszawie w 1884 roku pod redakcją Filipa Sulimierskiego, Bronisława
Chlebowskiego i Władysława Wawelskiego (dla dociekliwych podaję: tom V, str.
663).
Wracając jednak do historii miejscowości zaznaczyć trzeba, że pierwsze ślady
pobytu człowieka na tym terenie pochodzą z młodszej epoki kamiennej. Badania
archeologiczne potwierdzają przebywanie ludzi na tym terenie również w okresach
późniejszych: epoki brązu i żelaza.
Kanclerz Janusz Suchy Wilk był właścicielem tej wsi w roku 1366. W roku tym
rozporządził on swym majątkiem na rzecz swoich bratanków. Od roku 1377
właścicielem Łęk był Jakusz syn Jakusza Cztana. Jego prawo własności do
posiadanego majątku, w skład którego wchodziły również Łęki potwierdzony został
przez królową Jadwigę w 1385 roku.
Dokumenty (najczęściej sądowe) z następnych lat wymieniają innych właścicieli
lub dzierżawców Łęk, którymi byli: Przecław (lata 1416-20), Piotr (1445),
Hieronim (w roku 1479 zastawił wieś za 500 florenów węgierskich Mikołajowi
Różnowi), Jakub Warszycki (1581).
W drugiej połowie XIX wieku z chwilą rozwoju przemysłu naftowego, również Łęki
zaliczały się do grupy tych miejscowości, gdzie prowadzono wydobycie ropy
naftowej. Będący w moim posiadaniu „Skorowidz Przemysłowo – Handlowy Królestwa
Galicyi” wydany we Lwowie w 1912 roku wymienia kopalnie ropy (oleju skalnego) w
Łękach, których właścicielem było wtedy Galicyjskie Karpackie Akcyjne
Towarzystwo Naftowe z siedzibą w Wiedniu (dawniej własność firmy Bergheim i Mac
Gervey).
W okresie międzywojennym wracający z Ameryki mieszkańcy Łęk przywieźli z sobą
oprócz zarobionych tam dolarów również nowe idee katolickie, które zaowocowały
powstaniem we wsi kościoła narodowego.
Kościół Polskokatolicki powstał na początku XX wieku w USA jako Polski Narodowy
Kościół Katolicki wśród Polonii oburzonej poczynaniami biskupów i kapłanów
amerykańskich. Jego twórcą był ksiądz Franciszek Hodur (1866 – 1953), który
został pierwszym biskupem tego Kościoła. Doktryna Kościoła nosi wszelkie
znamiona tego, co zwykło się nazywać „postępowym katolicyzmem”. Godzi on
tradycje pobożności katolickiej z duchem postępu i tym wszystkim co niesie
współczesny świat. Kapłani noszą takie same szaty liturgiczne jak księża
kościoła rzymskokatolickiego, nie obwiązuje ich jednak celibat. Doktryna tego
kościoła nie odbiega zasadniczo od rzymskokatolickiej, odrzuca jednak dogmat o
nieomylności papieża (wg. Herve Mason – Słownik herezji w Kościele katolickim).
Wiele osób zainteresowanych historią miejscowości prosiło o wskazanie źródeł,
skąd wiedzę na ich temat można zaczerpnąć.
Podstawowym źródłem informacji w tym zakresie są niżej wymienione publikacje:
1. Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego i Innych Krajów Słowiańskich pod
redakcją Filipa Sulimierskiego, wydany w Warszawie w 16 tomach (każdy prawie
1000 stron) w latach 1880 – 1902.
2. Słownik Historyczno – Geograficzny Ziemi Sanockiej w średniowieczu, wydany
nakładem Muzeum Historycznego w Brzozowie w latach 1991 – 2002 (trzy tomy, wiele
informacji na temat miejsc i miejscowości położonych na prawym – wschodnim
brzegu Jasiołki),
3. Krosno. Studia z dziejów miasta i regionu. Wydane w latach 1972 – 2002 cztery
tomy obejmują wiedzę od starożytności po czasy najnowsze.
4. Dzieje Podkarpacia – wydawane przez Podkarpackie Towarzystwo Historyczne.
Ukazało się 6 tomów, wydane w latach 1996 – 2002.
5. Opis powiatu krośnieńskiego i Opis powiatu jasielskiego autorstwa księdza
Władysława Sarny, wydana w latach 1898 (krośnieńskie) i 1908 (jasielskie).
6. Krośnieńskie – Sanockie Oskara Kolberga. Wznowione w trzech tomach, w roku
1974 kompendium wiedzy etnograficznej i historycznej.
7. Prawem i lewem Władysława Łozińskiego. Podtytuł: Obyczaje na Czerwonej Rusi w
pierwszej połowie XVII wieku jest trochę mylący. Autor podaje szereg ciekawych
informacji z czasów wcześniejszych dotyczących życia na Podkarpaciu.
8. Karpaty i Podkarpacie autorstwa Franciszka Antoniego Ossendowskiego, wydane w
1939 roku podaje szereg ciekawych informacji, między innymi przytacza legendę o
Marynie Mniszchównie. Książka bogato ilustrowana – ciekawe zdjęcia Dukli,
Jaślisk i innych miejscowości.
9. Po Rzeszowskim Pogórzu błądząc autorstwa Franciszka Kotuli. Książka, której
podtytuł brzmi: reportaż historyczny, jest bardzo ciekawą pozycją dotyczącą
tradycji ludowych, wierzeń i faktów historycznych.
DO GÓRY
Olchowiec
Wieś powstała w XVIw. Jej założycielami byli pasterze
wołoscy. W swej przeszłości wieś należała do Wojszyków, następnie do
Stadnidzkich, którzy od roku 1541 byli jej właścicielami do końca XIXw. Nazwę
wsi „Olchowiec” wyprowadza się najczęściej od olchy - po ukraińsku olcha =
wilcha, Olchowiec nazywany jest gwarowo Wilchowec. Na inne pochodzenie nazwy
wskazuje Stanisław Kryciński, który uważa, że nazwa Olchowiec wywodzi się od
staosławiańskiego „ols” oznaczającego teren podmokły, bagienny.
Mieszkańcy Olchowa w przeszłości byli w większości grekokatolikami. Nawet po
roku 1927 (schizma tylawska) kiedy to większość wsi w okolicy zmieniła wyznanie
z grecko - katolickiego na prawosławne mieszkańcy Olchowca pozostali wierni
religii grecko - katolickiej.
Pierwszą cerkiew we wsi wybudowano w roku 1792. Według tradycji ludowej budynek
ten został kupiony na Słowacji, tam rozebrany, przyniesiony w częściach i
złożony na powrót w Olchowcu. Była to niewielka drewniana świątynia, bardziej
kaplica niż cerkiew. W 1934 r, kiedy to budynek cerkwi zaczął się walić
mieszkańcy wsi obudowali go z zewnątrz nową konstrukcją a następnie rozebrali
stary budynek dzięki czemu powstał większy obiekt po części przypominający
cerkiew pierwotną.
W latach sześćdziesiątych XX wieku kopuły cerkwi pokryto blachą. W 1998r.
wymieniono szalowanie ścian cerkwi. Przy cerkwi znajduje się cmentarz, na którym
zachowało kilka XIX wiecznych nagrobków kamiennych.
Na terenie cmentarza „od niepamiętnych czasów” stała tzw. trupiarnia, czyli dom
pogrzebowy. Służyła ona dwojakim celom: do przechowywania zwłok przed pogrzebem
oraz jako tymczasowy areszt.
Budynek spłonął w 1944 r. po zaprószeniu w nim ognia przez sowieckich żołnierzy.
Wraz z budynkiem trupiarni spłonął stary, zabytkowy ikonostas przechowywany w
jej wnętrzu oraz niektóre z przechowywanych tam sprzętów liturgicznych.
Przed 1939 r. wieś zamieszkana była przez 80 rodzin łemkowskich i 10 rodzin
cygańskich. 8 rodzin cygańskich z Olchowca wywiezionych zostało do obozów
koncentracyjnych i tam zabitych. Ocalałe 2 rodziny powróciły po wojnie do
Olchowca.
Mieszkańcy wsi przed wojną zajmowali się przede wszystkim rolnictwem oraz
sezonową pracą w lesie. Wielu z nich handlowało na targach w Krośnie (odległych
ok.50km. od Olchowca) artykułami rolnymi: serem, masłem, jajkami oraz płodami
lasu: grzybami świeżymi i suszonymi, poziomkami, malinami, czarnymi jagodami.
Drogę z Olchowca do Krosna i z powrotem pokonywali pieszo.
Wielu z mieszkańców Olchowca spokrewnionych było z mieszkańcami łemkowskich wsi
na północy Słowacji: Krajna Porubka, Savbor, Vysna Pisana. Te kontakty rodzinne
sprzyjały nielegalnemu handlowi i przemytowi, który tolerowany był przez polską
Straż Graniczną.
We wrześniu 1939r. do wsi jako pierwsze wkroczyły oddziały słowackie. Okupację
niemiecką przeżyły wszystkie rodziny. Front we wrześniu i październiku 1944r.
przyniósł dla wsi spore zniszczenia. Przed wkroczeniem wojsk sowieckich Niemcy
spalili ok.50%zabudowy wsi. W 1944r. wysiedlono ze wsi ok.3/4 ludności.
Mieszkańcy Olchowca wywiezieni zostali do ZSRR (okolice Lwowa). Wywózki na
wschód uniknęło z różnych powodów 27 rodzin. Kolejna fala deportacji skierowana
na zachód (Ziemie Odzyskane) spowodowała wyjazd kolejnych 9 rodzin. Ostatecznie
wywózki z Olchowca uniknęło 18 rodzin dzięki temu, że ówczesny proboszcz Nowego
Żmigrodu wystawił im fałszywe dokumenty chrztu, dzięki którym zostali
potraktowani jak Polacy.
Pierwsza droga kołowa do wsi wybudowana została w 1962r. Połączyła ona Olchowiec
z Iwlą, a następnie z Duklą lub Żmigrodem.
W wydanym w 1993r. pierwszym numerze „Głosu spod Horbu” (jednodniówka
olchowiecka) oraz w numerze drugim z 1996r (ukazały się tylko 2 numery)
przedstawiona została historia wsi opowiedziana przez jej mieszkańców,
zamieszczono w nich spis wszystkich mieszkańców wraz z nadanymi przydomkami.
Brzmią one: Kuszwara, Lejko, Polycjanka, Cygan, Mychalyska, Wańko, Zając,
Orenycz, Pajzyn, Gabłyszyn, Bereżnica, Broda, Stary Michał, Maryn, Kozak, Petruś,
Grucyk, Bereżni, Petro, Szwahło, Ryszko, Gałajda, Pregun Czarny, Szkyła, Bajko,
Repak.
Wieś składa się z dwóch części: Olchowiec i Olchowiec Kolonia. W częściach tych
zachowały się nazwy terenowe pochodzące od nazwisk lub zawodów dawnych
mieszkańców. W Olchowcu są to: Bugniłka, Chudakiłka, Maryniłka, Tyniłka,
Moriakiłka, Sołtystwo. Na Kolonii: Młynisko, Gazdniwka.
Inne ciekawe nazwy terenowe to: Kury Werch (nazwa szczytu na południe od
Olchowca), Dił, Werch, Kyjasz, Wan, Gil, Debra (szczyty na wschód od Olchowca),
Dobańce, Bukowinka, Czoło, Korbek, Rubań, Brodów Weszek (na zachód od Olchowca),
Hutysko, Kupyny, Opasańce, Jarowiska, Skawny (nazwy lasów lub części lasów).
Tradycja ludowa w Olchowcu jest żywa, czego przykładem jest organizowany od
1991r. Kermesz (odpust greckokatolicki). To dwudniowe święto jest nie tylko
wydarzeniem religijnym, ale także kulturalnym. Na Kermeszu, bowiem występują
zespoły folklorystyczne prezentujące kulturę Karpat. Oprócz łemkowskich kapel z
Polski, Słowacji, Ukrainy występują tu zespoły bojkowskie i huculskie,
cygańskie, a także polskie zespoły ludowe prezentujące folklor Pogórza. Występom
tym towarzyszą wystawy, kiermasze sztuki ludowej oraz prezentacje ludowego
rękodzieła (pisanie pisanek, szczypanie gontów, plecenie sznurów, wyrób dziegciu
i inne). Organizowane są także konferencje naukowe przez Towarzystwo Karpackie,
Muzeum Historyczne w Łańcucie, Muzeum Historyczne w Krośnie.
Innym przejawem kultywowania tradycji ludowej są zachowane przypowieści ludowe.
Poniżej cytuję za „Głosem spod Horbu” nr 1, wyd. 1993 jedną z nich:
„Łemkowie w Olchowcu wierzą, że kto na wiosnę zobaczy najpierw motyla w locie,
temu się będzie darzyło przez cały rok, będzie mu lekko i przyjemnie. W
przypadku, gdyby zobaczył pierwszą żabę-cały rok w niepowodzeniach. A bociany?
Bociany chyba jednak w to nie wierzą. Czy „Paska”. Kiedyś, nie tak zresztą
dawno, olchowieckie gospodynie prześcigały się w tym, która na święcenie
wielkanocne przyniesie do cerkwi najokazalszą paskę. Nietutejszym trzeba
koniecznie wyjaśnić, że paska to okrągły chleb specjalnie pieczony raz do roku
na Wielkanoc. Bywało, że bochny dochodziły do jednego metra średnicy. Znane były
przypadki, ze gdy ogromnych rozmiarów paska, z trudem wepchnięta do pieca,
rozrastała się w trakcie wypieku do tego stopnia, że nie można jej było w żaden
sposób wyjąć, zdesperowana gospodyni rozbierała część pieca. Dyshonorem, bowiem
nie do zniesienia byłoby pójście ze święconem bez paski. Po poświeceniu każdy
chwytał swój kosz i paskę i biegł na wyścigi do swojej chyży. Wierzono
mianowicie, że kto pierwszy przybiegnie do swego domu, temu będzie się
szczęściło cały rok. Będzie szybki w robocie, zbiorach i w gospodarce. Paski
najczęściej dźwigano w płachtach na plecach. Któregoś roku mieszkańcy przysiółka
Baranie, którzy także należeli do parafii w Olchowcu, pierwsi chwycili swoje
koszyki i paski i pobiegli do domu. Nagle tuż pod szczytem Horbu jedna z płacht
rozwiązała się i dwie paski, wielka i mniejsza, potoczyły się w dół do cerkwi.
Wychodzący z cerkwi olchowianie zrywali boki widząc barańczan goniących
uciekające do Olchowca świąteczne paski. A zdenerwowany właściciel biegnąc za
paskami, co sił w nogach, wołał: -Ja ne dywlju sia, szczo ta wełyka biże, ale
szczo tej malej chocze sia tak letity?!”
DO GÓRY