Komentarze |
Osuwisko "Zwezłyska" w Nadleśnictwie Dukla
Osuwanie się górskich zboczy w Karpatach i na Pogórzu jest powszechnie znane.
Począwszy od "powodziowego" 1997 roku, na terenach leśnych wzrasta liczba
osuwisk, zwłaszcza tych większych, których obszar przekracza kilka hektarów. Taka
powierzchnia stanowi dla gospodarza lasu spory problem natury ochronnej i hodowlanej.
Prawo serii
Góry Beskidu Niskiego noszą ślady dawnych osuwisk. Wprawne oko dostrzeże w
starodrzewiu pokrywającym stoki Cergowej, Kamienia czy Ostrej dawne nisze i jęzory
osuwiskowe. To w końcu naturalne zjawisko w młodych górach posiadających w dodatku
fliszową budowę. Właśnie budowa geologiczna Karpat jest praprzyczyną powstawania
osuwisk, które zawsze były na tym terenie normalnym zjawiskiem przyrodniczym. Wystarczy
porównać stare nazewnictwo terenowe, by utwierdzić się w tym przekonaniu. Zwiezło,
Zwieźliska, Ubocz, Moczeliska, Zapadziska to powtarzające się w Beskidzie nazwy
określające teren osuwiskowy.
Najgłośniejsze osuwisko w tej okolicy powstało 13 maja 1957 roku w Lipowicy k. Dukli.
Podcięte działalnością kamieniołomu warstwy piaskowców zasypały całe czynne
wyrobisko. Siła drgań była tak duża, że została zarejestrowana przez sejsmografy na
Wawelu odległym stąd prawie 200 km. Przez trzy tygodnie trwały prace przy uprzątaniu
zasypanej zwałami skał międzynarodowej drogi do Barwinka. Skutkiem zdarzenia było
przeniesienie kamieniołomu z podnóża Kilanowskiej Góry na jej stok.
W roku 1997, gdy ulewne deszcze spowodowały nie notowaną w Polsce powódź, na
Dukielszczyźnie i pogórzu powstało kilka osuwisk. W wielu miejscach tąpnięcia
zniszczyły drogi, w dużym stopniu ograniczając możliwości ruchu. Przed dwoma laty
dramat dotknął również pustelni "Na Puszczy", gdzie obsunięta część
stoku naruszyła słynną grotę ze źródłem św. Jana z Dukli.
W połowie
marca 2001 roku w oddziałach 71a i 72a leśnictwa Folusz (Nadleśnictwo Dukla) powstało
jedno z większych osuwisk w Beskidzie Niskim, obejmujące północne stoki Kamiennej
Góry (673m) nieopodal słynnej Puszczy św. Jana z Dukli. Teren ten był miejscem
potężnego osuwiska już w połowie XIX wieku, stąd w łemkowskim nazewnictwie
funkcjonował jako "Zwezłyska". Z tego okresu przetrwało kilka śródlesnych
oczek wodnych. Obecnie pomiędzy dwoma sąsiadującymi potokami leży nisza osuwiskowa o
szerokości do 200 metrów, zaś długość jęzora sięga 450 metrów. Cała powierzchnia
osuwiska szacowana jest na 7 ha. Z uwagi na to, że spadek terenu nie przekracza tu 20%,
największa odległość przemieszczonych mas ziemi wynosi zaledwie 30 metrów.
Wystarczyło to jednak, żeby większość drzew legła, te zaś, które stoją, mają
porozrywane systemy korzeniowe a niektóre nawet rozdarte strzały. Z praktyki wiadomo,
że żadne drzewo na osuwisku, łącznie z tymi, które wydają się trwać w pionie, nie
ma szans na przeżycie kolejnych lat. Bardzo wrażliwa jodła już wykazuje zamieranie
koron, zaś przewrócone buki, słabiej związane z gruntem, tracą liście wypuszczone
wiosną.
Edward Marszałek
c.d.n.
FUNDUSZ ROZWOJU
KARDIOCHIRURGII
Sp. Z o.o. We Wrocławiu
50-381 Wrocław
ul. Curie-Sklodowskiej 15/11
tel./fax 071-327 70 79,
tel. 071- 803 02 05
E-mail: fundusz@ekspert.net.pl
Redakcja Dukielskiego Przeglądu Samorządowego
Fundusz Rozwoju Kardiochirurgu Sp. z o.o. we Wrocławiu działając w imieniu i na
rzecz Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii profesora Zbigniewa Religi ma przyjemność
zaprosić Państwa do uczestniczenia w fascynującym i doniosłym dla Polski programie
budowy Polskiego Sztucznego Serca (PSS) - urządzenia, które umożliwi choremu
prowadzenie normalnego życia, z pracą zawodową, uprawianiem rekreacji i podróżowaniem
włącznie.
Pracownia Sztucznego Serca w Zabrzu stworzyła już prototyp miniaturowej protezy serca
/nagrodzony w 1998 r w Londynie/. Przewiduje się, że w przeciągu 5 lat zostanie on
wdrożony do produkcji. Koszt wdrożenia szacowany jest na ok. 25 min złotych. Za
poparciem Komitetu Badań Naukowych projekt częściowo finansowany jest ze środków
budżetowych. Brakującą kwotę zamierzamy pozyskać przez sponsoring, organizację
widowisk i koncertów, sprzedaż praw do posługiwania się Godłem Promocyjnym Funduszu i
inne działania marketingowe.
Światowa ranga i społeczna celowość projektu powoduje, że otrzymaliśmy już wstępne
deklaracje Telewizji, III Programu Polskiego Radia i Super Expressu objęcia Programu PSS
patronatem medialnym. Przez 5 lat realizować będziemy program medialny zawierający
informacje o postępach prac, szeroko rozumianą akcję profilaktyczną promującą zdrowy
styl życia i produkty temu sprzyjające, oraz relacje z organizowanych przez nas
koncertów i imprez.
Dzięki pracy i wiedzy naukowców, wsparciu sponsorów i zaangażowaniu naszego
społeczeństwa Polskie Sztuczne Serce będzie ratować życie tysiącom ludzi w Polsce i
na świecie, stanie się symbolem polskiej myśli naukowej i jednym z najbardziej znanych
polskich produktów eksportowych. Jestem przekonany, że uczestniczenie w
przedsięwzięciu tak ważnym i o tak społecznie pozytywnym odbiorze da Państwu ogromną
satysfakcję jako współtwórcom sukcesu Polskiego Sztucznego Serca. Jest to również
możliwość kształtowania pozytywnego wizerunku Państwa Gazety.
Prezes Zarządu Mariusz Orłowski
Od redakcji:
W tym miesiącu do skarbonek za DPS zbieramy wolne datki na polskie sztuczne serce.
Znowu do szkoły
Wszystko dobre szybko się kończy. Tak niedawno uczniowie szkół podstawowych i
gimnazjów rozpoczynali wakacje, a już za dwa dni ponownie zabrzmi dzwonek na lekcje.
Od 1 września 1999 roku pierwsi uczniowie rozpoczęli naukę w zreformowanej szkole
podstawowej i w nowopowstałym gimnazjum.
Zasadniczym celem reformy było upowszechnienie wykształcenia średniego i wyższego,
wyrównanie szans edukacyjnych młodzieży, poprawienie jakości edukacji. W jakim stopniu
udało się to osiągnąć, będzie można dopiero ocenić za kilka lat.
Minister Edukacji Narodowej obiecywał nauczycielom satysfakcjonujące wynagrodzenie za
pracę. Jak w rzeczywistości to wyglądało, wszyscy dobrze pamiętamy. W ubiegłym roku
pomyłka w wyliczeniach liczby etatów nauczycielskich przez ministerstwo spowodowała
opóźnienie wypłaty wyrównania wynagrodzeń o kilka miesięcy. W bieżącym roku
sytuacja nie jest lepsza. Subwencja oświatowa dla naszej gminy została zwiększona tylko
o 17,4% w stosunku do roku ubiegłego. W kwocie subwencji zostały skalkulowane wszystkie
dodatkowe zadania do realizacji w zakresie edukacji w bieżącym roku, a więc trzecia
klasa gimnazjum (w wyniku czego przybędzie 12 oddziałów), zwiększenie liczby godzin
wychowania fizycznego, podwyżka płac dla nauczycieli ( średnio 7,6%). Takie
niedoszacowanie wielkości subwencji ponownie spowodowało, że w gminnej kasie zachwiana
została płynność finansowa i wyrównanie płac nauczycielom do zwiększonych stawek
nie mogło nastąpić w ustawowym terminie, lecz dopiero w tym miesiącu.
Zdajemy sobie sprawę, że ta grupa zawodowa może czuć się z tego powodu zawiedziona i
niedoceniona ; być może doszukuje się złośliwości ze strony władz samorządowych.
Zapewniamy, że nic podobnego nie ma miejsca, a kłopoty finansowe gminy wynikają z
przyczyn bezpośrednio niezależnych od osoby Burmistrza.
Na zakończenie w imieniu władz samorządowych i redakcji gazety życzymy w nowym roku
szkolnym wszystkim uczniom jak najlepszych wyników w nauce, satysfakcji ze zdobytej
wiedzy, przyjemnej atmosfery w środowisku szkolnym, nauczycielom - zadowolenia z pracy,
coraz lepszych warunków pracy i płacy.
Genowefa Janowska
inspektor ds. oświaty
Miasta i Gminy Dukla
Riposta na "List otwarty do p. Burmistrza"
Poprzez internet przeczytałem list otwarty do p. Burmistrza i niestety trudno nie
zająć stanowiska wobec tak druzgocącej krytyki. Szanowny adwersarzu sądząc z treści
jesteś tajemniczym inteligentem a więc jak uważasz się za sędziego to nie kryj głowy
w piasek. Jak Pan wie (?) listy otwarte się podpisuje, a to jest na niskim poziomie
anonim.Forma krytyki odbiega od przyjętych norm, pozwala Pan sobie na pouczanie Pana
burmistrza co powinien on a co jego zastępcy. Wytyka Pan rozrzutność jednocześnie
żądając za własne pomysły profitów (pewnie nie małych). To już świadczy o Panu
wiele. Wytyka Pan z nazwisk osobom prowadzącym konferansjerkę sam będąc "do
wiadomości redakcji". Dla Pana ważne jest raczej ciało odczytałem
"piwo" i zadaszenie niż strawa duchowa. Ostatni Pana zwrot uwłaszcza godności
"większości" mieszkańców bo jak odebrać inaczej zwrot "...Musicie
podnosić kulturę odbiorców, a nie pozostawać na ich poziomie". Jaki prawem
ustawia się Pan tak wysoko w kulturze mówiąc o poziomie mieszkańców tej ziemi z taką
pogardą. Zwrot "musicie" jest mi znany ale z innej epoki która odeszła na
śmietnik histori. Szanowny Panie jestem związany z tą ziemią rodzinnie nie jest mi oni
obca, pamiętam ją z poprzednich lat. Widzę zachodzące zmiany, no cóż ale krytykować
można zawsze i wszystko tylko po co od razu list otwarty. Poziom turnieju zawsze można
zmienić, ulepszyć ale czy skorzystać z Pańskich pomysłów - wątpię. Podobne zabawy
odbywają się w wielu gminach w Polsce i miasteczkach Europy. Życzę Panu sukcesów i
nowych pomysłów na "robienie kasy" ale proszę mnie nie cywilizować.
Do redakcji DPS drobna uwaga - nie publikujcie listów otwartych bez podpisu na tak niskim
poziomie. Lepiej jedno zdjęcie więcej niż wstyd w okolicy i poprzez internet w
świecie.
Pozdrowienia dla Pana Burmistrza i władz miasta - dziękuję za pięknie wydany album na
tak wysokim poziomie.
Zbigniew Chłap
Od burmistrza MiG Dukla.
W odpowiedzi na poruszone uwagi opublikowane w poprzednim numerze DPS uprzedził mnie
Czytelnik z Gliwic i sądzę, że jest to odpowiedż bardziej wiarygodna i obiektywna niż
gdyby pochodziła ode mnie.
Piotr Witkowski.
Na urlop letni i zimowy
Słowacja zaprasza
Słowacja o każdej właściwie porze roku jest bardzo atrakcyjna dla polskich
turystów. Raz, że to dwa kroki z Polski, dwa wszędzie tam pięknie, trzy ceny zupełnie
umiarkowane. Zaś alkohol, co nie jest bez znaczenia, dużo tańszy niż u nas
A więc Słowacja przede wszystkim latem i zimą
I to nie tylko w Tatrach, ale także w górach nieco niższych, o innym charakterze, ale
równie pięknych.
Mała i Wielka Fatra
to pasmo Karpat. Góry bardziej połogie, dużo lasów, świetnie wyznakowane
turystycznie. I ludzi znacznie mniej niż w polskich Beskidach czy Tatrach.
Punktem wypadowym dla wielu wycieczek jest Martin. Istnieje w samym mieście i w
okolicznych miejscowościach i ośrodkach możliwość zorganizowania zgrupowań
turystycznych czy sportowych (dla sportowców niemal wszystkich dyscyplin). Są także
atrakcje kulturalne, np. Muzeum Wsi Słowackiej w Martinie, drewniany kościółek w
Turczańskim Jasienie, Muzeum im. Plicki w Blatnicy, teatr im. Słowackiego Powstania
Narodowego w Martinie.
Ciekawostką jest na pewno przeprawa na tratwach po Wagu, jednej z najpiękniejszych
słowackich rzek; jest uzdrowisko Turcziańskie Cieplice, są możliwości wyjazdu do
kąpielisk termalnych. Są także konie, można zorganizować kolonie i obozy
młodzieżowe na łonie przyrody. I co najmniej sto innych propozycji.
Zamieszkać można w różnych hotelach i stanicach, ceny są zróżnicowane w
zależności od kategorii noclegu i miejsca położenia obiektu.
Swoje usługi proponuje m.in. hotel "Luna" w Martinie Priekopa, ulica
Mednanskeho 10, 038 - 08 Martin. Tel. 00421/842/4281 893-4, fax: 00421/842/4281 491;
e-mail: luna@mail.eurotel.sk www.martimex.sk/luna. Właścicielem obiektu jest
p. Miroslav Reznicek.
Inne obiekty turystyczne, to m.in. pensjonat "Jarzębina", schronisko
"Niezabudka", bazy turystyczne Gadier i Havranovo.
Indywidualne zakwaterowanie za pośrednictwem biur podróży "Luna" i
"Waldtour".
Zimą zapraszają w tym rejonie m.in. ośrodki narciarskie Dolina Jasieńska i Martińskie
Hale, gdzie istnieje szkółka narciarska i fachowy serwis. Martińskie Hale, to z
pewnością jeden z najbardziej atrakcyjnych centrów narciarskich na Słowacji - kilka
wyciągów narciarskich, kolejka krzesełkowa, możliwość dotarcia samochodem do
podnóża narciarskich stoków. Duża różnorodność tras, zarówno dla wprawnych i
bardzo dobrze jeżdżących narciarzy, jak i dla początkujących. I co równie ważne:
nie ma wielkich kolejek do wyciągów. Lub nie ma ich wcale!
Znaczącym miastem tego regionu jest Dolny Kubin, gdzie zakwaterowanie i wyżywienia
polecają m.in. hotele: "Seweran", "Hutnik", "Park",
"Pod Zieloną Lipą"; pensjonaty "Kuria" i "Pod Jamą";
camping "Tilia Gacel"; restauracje "Marina" i "Łucja"; klub
"Orfeo".
Zakwaterowanie indywidualne zapewnia Biuro Podróży "Almaxtour" w Dolnym
Kubinie.
Są tu znakomite trasy dla uprawiania narciarstwa zjazdowego, w samym mieście jest
oświetlony stok narciarski Kuzminowa; są Hale Kubińskie, gdzie każdy narciarz znajdzie
dla siebie dogodne trasy. Kilkanaście kilometrów od miasta (m.in. w Lucivnej hotel
"Hutnik") są znakomite tereny narciarskie. Jednocześnie wiele znakowanych
szlaków letnich i możliwość urządzenia obozów sportowych.
Dolny Kubin położony jest w odległości ok. 50 km od granicy z Polską, całodobowe
przejście graniczne w Chyżnem, ok. 70 km na południe od Krakowa. Wygodną szosą w
stronę Zakopanego, w Zaborni skręt w lewo do przejścia granicznego.
Martin leży w odległości 90 km od granicy, w paśmie górskim Wielka Fatra.
Szczegółowe informacje w sieci internetowej:
Dolny Kubin: Hotel "Seweran" - www.nahory.sk;
Hotel "Park" - www.hotelpark.sk; Hotel
"Hutnik" - www.hutnikmlucivna.sk;
Pensjonat "Marina" - www.netlab.sk/marina;
Camping "Tilia" - www.tiliacamp.sk.
Martin: Hotel "Luna" - www.hotel-luna.sk;
Skicentrum Dolina Jesieńska - www.enelux.sk/Jased.
Zbigniew Ringer
51 Sesja Polskiego Stowarzyszenia Prasy Lokalnej - Zakopane
Zapatrzeni
w góry, zapatrzeni w taniec
Tak krótko scharakteryzować można atmosferę XXXIII Międzynarodowego Festiwalu
Folkloru Ziem Górskich, który w ub. niedzielę zakończył się w Zakopanem. Choć z
różnych stron świata, w różnych strojach, z mniejszych lub większych gór - to
jednak wszyscy górale są tacy sami - kochają góry, swoją muzykę i tańce. Przekonać
się o tym można było uczestnicząc w koncercie laureatów tegorocznego festiwalu, a
możliwość tą mieli zaproszeni przez władze samorządowe Zakopanego dziennikarze prasy
lokalnej, zrzeszeni w PSPL, wśród których był także DPS. Prawie pięciogodzinny
koncert, podczas którego wręczane są nagrody: złote, srebrne i brązowe ciupagi,
wyróżnienia w postaci parzenic i zbyrkadeł, to pokaz niesamowitej dynamiki tańca,
pięknych strojów, różnorodności muzyki - jednym słowem góralski żywioł na scenie.
W tegorocznym festiwalu uczestniczyło 12 zespołów zagranicznych oraz kilka polskich.
Nagrody przyznawane są w trzech kategoriach: folkloru tradycyjnego, folkloru artystycznie
opracowanego i folkloru stylizowanego. Oprócz tego odbywa się równolegle wiele
konkursów np. na "najfajniejsom góralke" - w tym roku została nią
reprezentantka Turcji, najlepszym instrumentalistą , nagrodzonym "złotym
zbyrkadłem" został grający na fujarce członek z zespołu włoskiego, laureatem w
konkursie tańca zbójnickiego został zespół z Turcji. Koncerty konkursowe odbywały
się codziennie od 18 sierpnia w namiocie cyrkowym na Równi Krupowej, wszystkie natomiast
inne występy odbywały się w różnych miejscach np. na polanie pod Nosalem, na
Krupówkach. Gospodarzem tegorocznej imprezy był polski zespół "Harnasie".
Złote ciupagi zdobyły następujace zespoły: Zespół im. L.Łojasa z Łopusznej
(Polska), "Motif" z Turcji, "Arcadanse" z Francji oraz
"Gencspati" z Węgier. Jednym z laureatów srebrnej ciupagi został bardzo
widowiskowy i nagradzany rzęsistymi brawami zespół "Fuente Agria" z
Hiszpanii. Z tego finałowego koncertu udało mi się zrobić kilka fotografii (na
ostatniej stronie) jako zachętę dla miłośników folkloru do udziału w festiwalu w
przyszłym roku.
/zed/
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Na
rozbiegu Wielkiej Krokwi
Za niecały miesiąc koniec lata i szybkimi krokami nadejdzie jesień, a po niej zima.
Przedsmaku emocji na skoczniach narciarskich dostarczyły nam transmitowane w telewizji
konkursy skoków na igielicie. Tych emocji, ale już zimowych nie zabraknie i u nas w
Polsce - zawody Pucharu Świata rozegrane będą także w Zakopanem. Póki co, Adam
Małysz w ub.piątek wyjechał do Japonii, zaś w Zakopanem trwają nadal prace przy
modernizacji skoczni. Jak już wiadomo rozbieg i zeskok zostały przebudowane wcześniej,
obecnie trwa budowa nowej wieży sędziowskiej. Dotychczasowa skocznia nie spełniała
już żadnych wymogów FIS i nie było szans na przedłużenie homologacji. Przed paru
laty udało się to jeszcze zrobić niewielką kosmetyką przesuwając punkt K 116 na 120
m. Obecnie na tej 120 metrowej skoczni osiągać będzie można dość duże odległości.
Rekord aktualny ustanowiony na Uniwersjadzie 2001 wynosi 137 m, ale oglądając skocznię z
bliska sądzę, że pucharowe zawody mogą przynieść skoki w granicach 150 m. Dużo
lepszy i bezpieczniejszy jest rozbieg Krokwi - został skrócony o kilkanaście metrów, a
tym samym jest także mniej stromy - mimo to pozwoli osiągać duże odległości.
Poprzedni profil, bardzo stromy, przy większych prędkościach powodował, że przed
samym progiem zawodnik był praktycznie "dociskany" do śniegu i było dużo
trudniej o dobre wybicie. Dziś zmieniony rozbieg, nawierzchnia wykonywana frezarką w
prawie lodowej nawierzchni pozwolą zapewne na oglądanie bardzo emocjonujących
konkursów. Kibice skoków narciarskich - zapewne znają z ekranu sympatyczną, ubraną
zazwyczaj w
białe lub żółte futerko siostrę Warszawską. Jest ona postacią znaną i legendarną
w Zakopanem. Uczestniczy we wszystkich konkursach skoków i różnych imprezach. W
ostatnią sobotę była na koncercie laureatów festiwalu folklorystycznego, a także na
konkursie skoków dla dzieci i młodzieży rozgrywanym na igielicie o puchar McDonalda.
(bardzo dużo uczestników - w najmłodszej kategorii - ponad 120 chłopców, w grupie
młodzieżowej wystąpiło także pięć dziewczyn i oddawały nieraz dłuższe od
chłopców skoki). Siostra Warszawska jest dyplomowaną pielęgniarką, odbyła kilka
specjalistycznych szkoleń i pracuje w Centralnym Ośrodku Sportowym jako przełożona
pielęgniarek. Z niesamowitą troskliwością traktuje wszystkich zawodników, a
szczególnie skoczków.
/zed/