Komentarze, refleksje


"Cieszę się,
że mogłem tu jeszcze powrócić (...)

"Moje lata pobytu w Rzymie nie wygasiły we mnie miłości do tej ziemi.(...) Cieszę się, że mogłem tu jeszcze powrócić, i wśród tych pięknych gór, pod tą Cergową, ogłosić świętym Kościoła katolickiego waszego rodaka i ziomka.(...) Wracam pamięcią do dnia (..) kiedy nawiedziłem dukielskie sanktuarium .(..) Jakże bliski wydaje się nam błogosławiony Jan w tej świątyni, w której przechowuje się Jego relikwie.(...) Nawiedzajcie często to miejsce. Ono jest wielkim skarbem waszej ziemi, bo tu przemawia duch Pana do ludzkich serc za pośrednictwem Waszego Świętego Rodaka".
Tak mówił Ojciec Święty goszcząc w 1997 roku w Dukli i Krośnie.
Dla nas opłakujących Go jest wzorem patrioty, który swojej Ojczyźnie nigdy nie szczędził miłości, miał ją zawsze w sercu. Każde spotkanie i rozstanie po przebytej pielgrzymce do kraju wprawiało Go w nastrój tęsknoty. Dawał temu wyraz w swoich wygłaszanych homiliach i słowach pożegnań, kończąc którąś z pielgrzymek powiedział:
"Całuję tę Ziemię, z którą nigdy nie może się rozstać moje serce".
2 kwietnia odszedł od nas, ale na zawsze pozostanie z nami. Teraz doceniamy Kim był dla nas i zaczynamy czytać co napisał i wsłuchiwać się w Jego słowa. Wspominamy nasze z nim spotkania, Jego pobyt na Dukielskiej Ziemi, która miała to szczęście gościć Największego z Polaków.
9 czerwca 1997 r. był najdonoślejszym dniem w dziejach Dukli, który przypuszczalnie nigdy się nie powtórzy. Od wczesnych godzin porannych w obydwu kościołach dukielskich odprawiane były nabożeństwa, a od godz. 14.00 ludzie gromadzili się na placu przed klasztorem OO. Bernardynów. Wszyscy czekali dość długo, ponieważ Krakowianie przetrzymywali Ojca Świętego dłużej ponad program. Mimo znacznego opóźnienia ludzi nie ubywało, wszyscy z niecierpliwością Go oczekiwali. Wreszcie około godz. 19.50 w całej Archidiecezji Przemyskiej w kościołach rozległ się głos dzwonów, znak że Papież wylądował na lotnisku w Łężanach. Na uwagę zasługuje ogromny entuzjazm witających Go ludzi. Napięcie oczekujących na Papieża w Dukli wzrosło. Tysiące ludzi na drodze od Łężan do Dukli, zwłaszcza na górze Rogowskiej witało Ojca Świętego. Około godz. 20.40 Papież w swoim papa mobile pojawił się w Dukli, owacyjnie witany przez około dwudziestotysięczny tłum. Ojciec Święty zatrzymał się na chwilę i pobłogosławił Krzyż Pojednania. Po wyjściu z samochodu Jan Paweł II przywitał się z zaproszonymi gośćmi, których przedstawił arcybiskup Józef Michalik. Po krótkiej modlitwie, rozpoczętej przez Ojca Świętego, głos zabrał arcybiskup Józef Michalik, wygłaszając przemówienie powitalne, w którym powiedział m.in.(cytuję za A. i T. Płonka "Wizyta Papieża Jana Pawła II na Podkarpaciu w roku 1997":
Ojcze Święty!
Z najgłębszym szacunkiem, który nadaje naszej radości dodatkowy wymiar, witamy Cię w Archidiecezji Przemyskiej, witamy Cię w Dukli u grobu naszego Patrona, błogosławionego Jana, którego wyjmiesz spod swego serca niejako i ogłaszając świętym uczynisz jeszcze skuteczniejszym pośrednikiem Pana Boga. (...)Witamy w Dukli, którą Wasza Świątobliwość zna, jak mało kto z obecnych, bo zna te góry i ścieżki, zna lasy i strumyki, zna historię tych ziem i historię ludzi, z którymi tu przebywał i nigdy się z nimi nie rozstawał.(...) Przychodzisz na to spotkanie utrudzony i zmęczony, bo kto z nas nie byłby zmęczony tak intensywnym siewem słowa? Przychodzisz jednak pełen mocy i ducha, który uczynił ten przemarsz przez Polskę tryumfem nadziei.(...) Dziękujemy Ci za bardzo wiele z tej pielgrzymki, szczególnie za słowa o tym, że żyjemy w czasach duchowego chaosu, zagubienia i zamętu, w których do głosu dochodzą różne tendencje liberalne i laickie.(...) Nowa ewangelizacja jest pilna potrzebą chwili, także w ochrzczonym przed tysiącem lat narodzie polskim. (...) Ojcze Święty, witamy Cię najgoręcej jak potrafimy, witamy także całym sercem gości utrudzonych podróżą, ale przybywających z Tobą w imię Pańskie.
Następnie głos zabrał Papież:
Drodzy Bracia i Siostry!
Jakże raduje się serce, że dane mi jest dzisiaj, na moim pielgrzymim szlaku stanąć w mieście, w którym urodził się błogosławiony Jan z Dukli. Wracam pamięcią do dnia, a było to wiele lat temu, kiedy nawiedziłem dukielskie sanktuarium, a w szczególności kaplicę błogosławionego Jana na Puszczy, jak to zwykło się mówić. Dziś ponownie przybywam do waszego miasta, które całą swą historią śpiewa Panu pieśń sławy i uwielbienia za dar tego świątobliwego zakonnika, którego kanonizacja odbędzie się - za łaską Bożą, jutro w Krośnie.(...) Jakże bliski wydaje się nam błogosławiony Jan w tej świątyni, w której przechowuje się Jego relikwie. Bardzo chciałem tu przybyć, aby w ciszy klasztoru wsłuchać się w głos Jego serca i wspólnie z wami wgłębić się w tajemnicę Jego życia i świętości.(...) Pragnę gorąco podziękować księdzu Arcybiskupowi Przemyskiemu, że mnie do Dukli zaprosił.(...) Bracia i Siostry! Nawiedzajcie często to miejsce. Ono jest wielkim skarbem waszej ziemi, bo tu przemawia duch Pana do ludzkich serc za pośrednictwem waszego Świętego Rodaka. Mówi on, że życie osobiste, rodzinne i społeczne należy budować na wierze w Jezusa Chrystusa. Wiara bowiem nadaje sens wszystkim naszym wysiłkom, pomaga odkrywać prawdziwe dobro, ustala prawidłową hierarchię wartości, przenika przez całe życie. Jakże trafnie wyrażają to słowa z Listu św. Jana Apostoła: "Wszystko bowiem, co z Boga zrodzone, zwycięża świat; tym właśnie zwycięstwem, które zwyciężyło świat, jest nasza wiara" (1J 5,4). Niech święty Jan w niebie słucha, jak tutaj go oklaskujecie. Należy teraz kończyć to pierwsze spotkanie. Czekamy na jutro. Na razie jeszcze pomódlmy się i udzielę wam błogosławieństwa, którym pragnę objąć was tu obecnych, a także wasze rodziny i bliskich. Błogosławię temu miastu i wszystkim jego mieszkańcom.
Po przemówieniach, przerywanych oklaskami i okrzykami wiwatującego tłumu, i krótkiej modlitwie oraz błogosławieństwie Jana Pawła II, nastąpiło wręczenie Mu darów. Dwoje dzieci, w imieniu wszystkich dzieci z Dukielszczyzny ofiarowało Mu bukiet polnych i ogrodowych kwiatów, Ojcowie Bernardyni przekazali obraz św. Jana z Dukli, namalowany przez artystę malarza Stanisława Jakubczyka. Od dukielskiego klasztoru o. Gabriel Kudzia wręczył Ojcu Świętemu relikwiarz św. Jana, zawierający relikwie świętego. Od wspólnoty samorządowej Miasta i Gminy Dukla otrzymał monstrancję i hostarium, a wręczyli mu je burmistrz Zygmunt Nowak i jego zastępca Jan Gosztyła. Przewodniczący Rady Miejskiej w Dukli Andrzej Krężałek wręczył również Ojcu Świętemu dyplom potwierdzający nadanie tytułu Honorowego Obywatela Dukli. Przyjmując dyplom Papież zażartował: "A czy od tego nie będę czasem płacił podatku"
Około 21.30 spotkanie dobiegło końca. Jan Paweł II wręczył ojcu Gabrielowi Kudzi kielich, jako pamiątkę swojego tutaj pobytu i udał się do kościoła na modlitwę. W kościele odbyło się jeszcze krótkie spotkanie z duchownymi przybyłymi również spoza granic Polski (ponad 200 księży i zakonników), po którym Papież udał się na kolację w gronie ponad 20 osób. Nazajutrz Jan Paweł II już o 6.00 modlił się w kaplicy klasztoru ojców bernardynów i około 8.30 po śniadaniu, wyruszył w drogę do Krosna, gdzie celebrował mszę kanonizacyjną. Prawdopodobnie chciał jeszcze odwiedzić kościółek na Puszczy, ale brak czasu nie pozwolił mu zrealizować tego pomysłu ani w pierwszym, ani w drugim dniu.
Pobyt Ojca Świętego w Dukli to niewątpliwie wielka historyczna chwila dla naszego miasta, dla całej naszej gminy. Powinniśmy się cieszyć, że to my zostaliśmy wybrani do tego spotkania. Na taką chwilę nie doczekały się pokolenia żyjące tu przed nami i nie wiadomo, czy taka chwila kiedykolwiek jeszcze nastąpi.
Dziś kiedy odszedł od nas do Chrystusa nasz umiłowany Ojciec Święty, który każdego kochał, i świętego, i takiego, którego świat uważał za przeklętego jesteśmy pełni obaw o to, czy z Jego dzieła właściwie będziemy korzystać, ale i pełni nadziei, którą nam wpajał, że tak się stanie.

"A przecież nie cały umieram,
To co we mnie niezniszczalne trwa!"

(Jan Paweł II, Tryptyk Rzymski)

Krystyna Boczar-Różewicz


"Rozmowa z Ojcem"

Na Swój obraz, na podobieństwo Swoje Go stworzył.
Oto człowiek.
Samotność Boga, człowieka.
Wypowiedziane z za kurtyny Słowo
a miliardy lat trwa rozmowa.
Połyskujący na firmamencie szept gwiazd.

Nie lękajcie się!.. bój się Boga...
cały Twój ... lecz nie cały umieram,
poszukujcie prawdy, prawda was wyzwoli.
Nie zrozumiesz, jeśli nie uwierzysz.

Z łodzi rozpostarłem sieci,
samo cierpienie a pośrodku krzyż
Oto Twoja matka, oto Twój syn.
W Twoje ręce oddaję .. by nad wodami unosił
...to co zaginęło.

Człowiek obok człowieka.
W sercu, w miłości w pamięci.
Dzisiejszej nocy szeroko otwarte przed Tobą drzwi,
nazajutrz gwardzista zamyka bramę.
Umieram aby żyć
w Jego obliczu odnalazłem miejsce.

Jeśli się na nowo nie narodzisz
jeśli się nie staniesz jako te dzieci ...
To co wewnątrz takie i na zewnątrz.

Smutek, żal .. oczy pełne łez,
zamyślenie i rozpacz .. modlitwa,
powstrzymują mnie.
Ojcze! Czemuś nas opuścił.

Idę drogą kolejno rozpalonych dni.
Wstecz się nie oglądam .. każdy z nich widzę
jakoby w filmie. Scena...
Scena za sceną, dzień po dniu .. wszystko w jednej chwili
I w tym jednym momencie, w jedynym spojrzeniu
staje przede mną całe przyrodzenie.
Tak już przez wieki .. nie dostrzegam czasu.
Widzę, ogrania mnie czuję ... to nieopisane ..
Mów wolniej! Z pamięci wyłania się ...Słowo
-promień w promieniu ... Światło - Miłość
ON - JA ... JESTEM!

Zaproszenie .. powrót do Ojca,
w Jego dłoni poskładany owoc.
Słowem - pytanie, w odpowiedzi brzmi wszechświat cały.
Z odpowiedzią dożę do Ciebie... jak brzmi pytanie ...

Spełnienie.
Połamię się Tobą.
Klucze zostawiłem, rozmowę będę toczył
z sobą.

Zbyszek Kowalik


ŻAŁOBA, WSPOMNIENIA, NADZIEJA, ...
(Moje spotkania z kardynałem który został papieżem)

Śmierć Ojca Św. Jana Pawła II w dniu 2 kwietnia br. (mimo, że przygotowywał nas na to wydarzenie od ostatniego pojawienia się w oknie Pałacu Apostolskiego w południe Niedzieli Zmartwychwstania Pańskiego) zabolała mnie jak śmierć mojego ojca przed dwoma laty (też rocznik 1920 - zmarł 3 kwietnia). Równocześnie to wydarzenie skłania do retrospekcji i zadziwienia, jak niezbadane są działania Opatrzności w życiu człowieka ...
W latach 1966 - 1971, podczas moich studiów w Krakowie, mieszkałem zaledwie kilkaset metrów od kościoła Św. Anny. Tam dane mi było wielokrotnie uczestniczyć we mszach św. celebrowanych przez kardynała Wojtyłę, słuchać jego homilii a także nauk podczas rekolekcji dla studentów - ale nie udało mi się z nim bezpośrednio spotykać i rozmawiać.
W 1978 roku zamieszkałem na dukielskiej ziemi, w Wietrznie - a kardynał został wybrany na papieża Jana Pawła II. Z dzisiejszej perspektywy mogę przypuszczać, że to dzięki Niemu w 1980 roku zaangażowałem się w "Solidarność", a w 1989 roku - w odrodzenie struktur demokratycznych i samorządowych. Już jako burmistrz Dukli, powziąłem wiadomość o wznowieniu procesu kanonizacyjnego bł. Jana z Dukli. Zbiegło się to z planowaną pielgrzymką Stowarzyszenia Gmin Małopolski (Dukla była członkiem SGM) do Watykanu. Wtedy zrodziła się myśl o zaproszeniu Ojca Świętego do Dukli. I stało się ...
20 marca 1994 roku, z grupą ok. 50 przedstawicieli SGM, w Bibliotece Papieskiej, stanąłem po raz pierwszy oko w oko z Następcą Św. Piotra - Papieżem Polakiem - i drżącym z przejęcia głosem zaprosiłem Go do miejsca urodzenia bł. Jana z Dukli.
9 czerwca 1997 roku, na podwyższeniu przed klasztorem OO. Bernardynów w Dukli, w asyście Przewodniczącego Rady Miejskiej i V-ce burmistrza, na kolanach witałem Jana Pawła II, wręczając Mu tytuł Honorowego Obywatela Dukli.
26 października 1997 roku, w saloniku obok Sali Klementyńskiej na Watykanie, w gronie kilkunastu osób (duchowni i władze samorządowe) pod przewodnictwem ks. abp Józefa Michalika - Metropolity Przemyskiego, dane mi było dziękować Ojcu Świętemu za odwiedziny w Dukli i w Krośnie oraz dar kanonizacji Św. Jana z Dukli.
Prócz tych bliskich spotkań były także te ogólne, podczas pielgrzymek: Rzeszów, Skoczów, Koszyce, Krosno, Stary Sącz - oraz te coniedzielne na "Anioł Pański", przed telewizorem.
Wydarzenia ostatnich dni napełniły nas smutkiem, ale też nadzieją ...
Msze św., spontaniczne spotkania wielu ludzi i modlitwy w blasku mrowia zniczy - pod dukielskim Krzyżem Pojednania, pod Krzyżem Papieskim w Krośnie, Podkarpackie Samorządy w Katedrze Rzeszowskiej, młodzież na Błoniach w Krakowie, rzesze na Placu Piłsudskiego w Warszawie - to budzi nadzieję! I nie wolno nam tego zmarnować!
Dotąd słuchaliśmy naszego Ojca Świętego i biliśmy brawo - często nie słysząc. Teraz czas na usłyszenie (przeczytanie, zobaczenie) tego, co On do nas mówił i wykonywanie Jego testamentu dla Polski i Polaków, zawartego m. in. w tych wszystkich homiliach z Jego pielgrzymek do Ojczyzny.
Także dzisiejsze :"Habemus Papam, Benedictus XVI" niech budzi w nas nadzieję i podtrzymuje w budowaniu dobra.

Wietrzno, 19 kwietnia 2005 roku
Zygmunt Nowak


Uczciliśmy pamięcią i modlitwą zmarłego Ojca Świętego Jana Pawła II

Kiedy w sobotę, 2 kwietnia 2005 r. O godz.21.37 odszedł od nas Ojciec Święty Jan Paweł II, wszyscy, zarówno wierzący i niewierzący, jak również wyznawcy innych religii i wyznań, bardzo głęboko przeżyli Jego śmierć, odejście i stratę. Większość z nas rozpamiętuje nadal ten bolesny fakt, wydarzenie, na którym skupiły uwagę media i wzrok wielu miliardów ludzi na całym świecie. Pogrzeb Jana Pawła II na Placu Świętego Piotra w Watykanie był największą ceremonią, jaką pamięta świat. Zgromadziło się tam 5 milionów pielgrzymów z całego świata, koronowane głowy, prezydenci i dyplomaci z całego świata, a 164 kardynałów celebrowało mszę świętą pogrzebową. Byli również hierarchowie i z innych wyznań, a za pośrednictwem telewizji pogrzeb obejrzało około 2 miliardy ludzi na całym świecie. Od dnia śmierci Ojca Świętego i w kolejnych dniach, aż do dnia pogrzebu, w piątek 8 kwietnia br. w kościołach całej Polski i na świecie odbywały się nabożeństwa, msze, czuwania modlitewne ludzi w różnym wieku, dzieci, a głównie młodzieży. Zbierano się także w miejscach odbytych pielgrzymek Ojca Świętego, przy kościołach, na ulicach miast i w innych lokalach użyteczności publicznej, gdzie w telewizji wspólnie śledzono przebieg uroczystości pogrzebowych. Na placach przed kościołami modlili się dorośli, dzieci i młodzież i palili znicze ku Jego pamięci. Tak było i w naszej gminie Dukla: w samej Dukli i w innych miejscowościach. W Jaśliskach przed sanktuarium Matki Bożej Królowej Nieba i Ziemi ułożono z płonących zniczy krzyż, jako wotum wdzięczności i podziękowania dla zmarłego Jana Pawła II za koronację cudownego obrazu Matki Boskiej, Naszej jaśliskiej Pani 10 czerwca 1997 roku.
Odszedł od nas Boży atleta, którego pontyfikat zmienił bieg i dziejów świata i odnowił oblicze Ziemi. Nie wiemy jaki będzie Kościół, świat, Europa i Polska po śmierci Jana Pawła II, ale jedno jest w tej chwili pewne, że nie będzie już nigdy taki sam jak był z nim. Może do spuścizny zmarłego Wielkiego Papieża Polaka nawiąże w części nowy papież - Niemiec Benedykt XVI, wybrany w drugim dniu konklawe, już w czwartym głosowaniu we wtorek, 19 kwietnia 2005 roku, przed godziną 18, ale lukę po Janie Pawle II będzie już trudno wypełnić.

Jan Grzywacz


SPOTKANIE Z JANEM PAWŁEM II

Gdy w poniedziałek 4 kwietnia przyszliśmy do szkoły było jakoś inaczej, spokojniej. Nikt się głośno nie śmiał, nie biegał, nie krzyczał. Widać było, że śmierć Ojca Świętego poruszyła wszystkich, nikomu nie była obojętna. Na apelu również duże skupienie i cisza. Propozycję pana Dyrektora o zorganizowaniu uroczystości poświęconej Ojcu Świętemu, przyjęliśmy z radością. Chcieliśmy i my uczcić Jana Pawła II, pokazać jak był nam bliski. Wiedzieliśmy, że mamy mało czasu i musimy szybko opanować nasze teksty. Jednak do przygotowania uroczystości wszyscy podeszli z dużym zaangażowaniem. Nie przerażały nas długie próby, bo pamiętaliśmy, dla kogo to robimy.
Zarówno w czwartek, jak i w niedzielę przed występem byliśmy bardzo skoncentrowani, wyciszeni. Gdy rozpoczęliśmy spotkanie z Ojcem Świętym Janem Pawłem II nawet trema gdzieś znikła. W czwartek dużym zaskoczeniem dla nas było zainteresowanie pozostałych uczniów naszym występem. I to nie tylko tych z gimnazjum, ale i tych najmłodszych dzieci. Siedziały bardzo grzecznie i słuchały wszystkiego, co mówiliśmy, chociaż niektóre słowa były dla nich niezrozumiałe.
W niedzielę mimo złej pogody publiczność dopisała. Pogram z czwartku został wzbogacony o refleksje naszych starszych koleżanek, które 8 lat temu odwiedziły Ojca Świętego oraz o. Cypriana, który przygotowywał pokój dla Jana Pawła II, gdy Papież odwiedził Duklę. Te wspomnienia były jednym z najciekawszych punktów programu.
Mamy nadzieję, że nasze "Spotkanie z Ojcem Świętym" było dla wszystkich okazją do refleksji i przemyśleń dotyczących papieża Jana Pawła II. Wierzymy, a raczej wiemy to na pewno, że nikt z nas nigdy Go nie zapomni i zawsze będziemy pamiętać o jego nauce, wszak Sam napisał w "Tryptyku Rzymskim":
"A przecież nie cały umieram;
To co we mnie niezniszczalne trwa!"

Uczniowie ZSP SP i G w Równem


CO NAM ZOSTAŁO...

Przeglądam właśnie kolejne wydania gazet rozpisujących się o śp. Janie Pawle II. Czy jest coś nowego? Niekoniecznie. Jeszcze kilku dni po śmierci wszyscy pisali zgodnie o bólu i rozpaczy, dzisiaj jakby sztucznie przedłużając temat wiele spekulacji wokół każdej sprawy: ogłoszenia świętym, wyboru nowego papieża, polityki watykańskiej itp.
Wszyscy próbują chwytać pamięcią chwile spędzone z Janem Pawłem II. Są to chwile osobistych spotkań, choćby na Mszach gromadzących nawet do 2 mln ludzi, a także niecodzienne spotkania z nauczaniem papieskim. Bo osobliwość tego spotkania z nauką jest szczególna. Chodzi tutaj o dotyk mądrości życia, jaki starał się nam przekazać Jan Paweł II przez cały swój pontyfikat. Zresztą nie tylko pontyfikat. Jego myślenie wynikało z doświadczeń życiowych, to przecież II wojna światowa, to konspiracyjne seminarium, to bezpośrednie studia po seminarium i kariera profesorska. Dalej został jednym z młodszych biskupów, a potem mając 58 lat papieżem.
Początkiem kwietniu świat przeżywał swoje rekolekcje. Przez tajemnicę śmierci kogoś bliskiego, został wywyższony duch nad materię. Nagle wszyscy zaczęli się zastanawiać jak "być", a na drugi plan odsunęli refleksję nad "mieć". Zapełniły się kościoły. Pod pomnikami Jana Pawła II zaczęli zbierać się ludzie. Składali kwiaty, palili znicze i modlili się. Zawieszano czarne wstęgi na samochodach i ubraniach, opuszczono flagi do połowy masztu. Rzym nie mógł pomieścić tych, którzy chcieli się widzieć z papieżem już po raz ostatni.
2 kwietnia świat zatrzymał się na najdłuższy moment, być może pierwszy raz w swej zabieganej historii. Nic już nie było takie same. Wszystko stało się bardziej szczere i autentyczne. Sam będąc w Warszawie na Mszy żałobnej za Jana Pawła II obserwowałem młodzież i rozmawiałem ze znajomym dzieląc się wątpliwościami; czy będzie tak pod tym kościołem św. Anny również za tydzień? Na pewno czas oczyści i zweryfikuje nas wszystkich. Straciliśmy kogoś, kto zawsze uśmiechał się do nas, a bardzo rzadko krzyczał. Jednak trzeba przyznać, że ta życzliwość była zawsze wymagająca, a to piękna pedagogia. Ojciec święty Jan Paweł II umarł, ale przez swoje dziedzictwo wciąż żyje w nas? Bo ponad 26 lat pontyfikatu musi wycisnąć jakieś piętno.
Jedno jest pewne: czy nasz wielki rodak Jan Paweł II będzie żył, to będzie tylko zależeć czy zrobimy dla niego miejsce w naszych sercach. Czy w naszych głowach znajdą się myśli, którymi on starał się żyć i nam przekazać. Czy w naszym codziennym życiu stając przed osobistymi wyborami będziemy się kierować jego nauką?
Papież pokoju, papież pojednania, świadek nadziei, Jan Paweł II Wielki itd. Trudno jest zliczyć tytuły, jakie otrzymał za życia Ojciec święty. Te tytuły nie koniecznie pochodzą od polityków czy mediów, ale od tych, którzy czuli z nim największa więź. Zresztą, czy pod którymś z tytułów nie podpisalibyśmy się osobiście... Jak pisał kiedyś Czesław Miłosz o Janie Pawle II:

"Twój znak sprzeciwu podobny do cudu,
Żeby zapytywano: jakże to możliwe,
Że wielbią Ciebie młodzi z niewierzących krajów
Gromadzą się na placach głowa przy głowie,
Czekając na nowinę sprzed dwóch tysięcy lat"

I chociaż młodym bliżej do uśmiechu na twarzy niż do łez, to jednak żegnając swojego przyjaciela nie brakowało tak pierwszego w geście podziękowania i drugiego w geście rozstania. Takich zachowań młodych moglibyśmy być świadkami tutaj na miejscu w Dukli. Przecież plac przy pomniku "Pojednania" wcale nie pustoszał. A wiele inicjatyw czuwania czy modlitwy pochodziło właśnie od młodzieży.
Przyznam się osobiście, że nie mogłem się nadziwić temu, co towarzyszyło śmierci Jana Pawła II. Wpierw przeżycie z całym światem jego katechezy umierania. A potem już po 2 kwietnia przeżywanie owoców katechezy całego pontyfikatu. Te kilka dni, gdzie bez polityki i reklam w mediach, bez imprez sportowych i towarzyskich, świat jakoś umiał się znaleźć i było miejsce na wiele wartościowych odruchów ludzkiego serca. W tym czasie świat będący na niesamowitych obrotach nagle zwolnił i znalazł się czas by pochylić się nad życiem i śmiercią, nad tym co najbardziej wartościowe. Dzięki mediom otrzymywaliśmy lekcję mądrości od mistrza. Jednak boję się by nie zwyciężyła duma z nauczyciela, która pominie jego treść nauki.
Pisząc takie słowa nie mam intencji czepiać się czegokolwiek, jednak chcę znaleźć odpowiedź na jedno pytanie: czy więcej tam emocji czy mądrości? Widać, że wszystko wymaga weryfikacji. Po co? Bo trzeba oczyścić siebie i dać szanse ugruntowania się tego, co najważniejsze. A to co najważniejsze zawsze wymaga od człowieka bardzo konkretnej postawy i czynu. Więc na czym ma polegać nasz osobisty konkret przemiany.
Można wiele i różnie wspominać Jana Pawła II. Jego wielkości nie da się przyćmić czymkolwiek. Dokonał rzeczy wielu. Nie pozostaje nam nic innego jak po prostu kontynuować to dzieło i być czynnymi spadkobiercami ogromu dziedzictwa naszego rodaka.

OJCZE ŚWIĘTY, JANIE PAWLE II - DZIĘKUJEMY

Ks. Maciej Gierula


Serdeczne podziękowanie
za pomoc w zorganizowaniu stoiska promującego region dukielski na Szkolnej Giełdzie Turystycznej "Przygoda" w Krośnie w dniu 17 marca 2005 r.

Panu Pawłowi Krajmasowi za pyszne wędliny regionalne bez konserwantów z firmy "Jasiołka" sp. z o.o., pani Krystynie Boczar-Różewicz za materiały promocyjne gminy, Urzędowi Gminy za sponsorowanie przewozu uczniów do Krosna, ks. Dziekanowi Stanisławowi Siarze za wypożyczenie materiałów promujących kościół św. Marii Magdaleny, o. Ignacemu za foldery dotyczące klasztoru OO. Bernardynów i św. Jana z Dukli, a także dotyczące pobytu Ojca Świętego Jana Pawła II w Dukli, a także Firmie "Krofam" Oddział w Dukli za pomoc i sponsorowanie drewnianych elementów służących do dekoracji stoiska.

Uczniowie Koła Ekologicznego przy LO w Dukli
wraz z opiekunem Marią Walczak
Prezentujących dukielski region
w Wojewódzkich Eliminacjach w Kategorii "Region w Zmysłach"


Na cztery pory roku - Piwniczna Zdrój

Na wiosnę - bo świeże, rześkie powietrze, piękna soczysta zieleń, kwiaty, na lato bo wiele ciekawych miejsc do zwiedzenia, spływ Popradem, piękne widoki, jesienią - uroki kolorów tej pory roku, spokój i cisza wspaniałe do wypoczynku, a zima - bo pięknie otulone śniegiem wzgórza, świetne warunki do uprawiania narciarstwa. Piwniczna Zdrój ze swoim świetnym klimatem, pięknym położeniem i wodami mineralnymi, a także bliskim sąsiedztwem ze Słowacją (do Starej Lubovni jest tylko 16 km.) jest atrakcyjnym miejscem dla turystów i kuracjuszy przez cały rok.
Piwniczna Zdrój miasto i gmina położona jest w województwie Małopolskim, (Beskid Sądecki) w dolinie Popradu - rzeki górskiej i niezwykłej. Jej źródła znajdują się po stronie słowackiej, a niezwykłością jest to, że przebija się przez beskidzkie, graniczne okolice jakby wbrew ukształtowaniu terenu i wijąc się po polskiej stronie wpada w okolicach Starego Sącza do Dunajca.
Piwniczna jest uzdrowiskiem górskim specjalizującym się w profilaktyce leczniczej chorób układu oddechowego, układu trawienia oraz schorzeń reumatycznych. Sanatorium Uzdrowiskowe "Limba" dysponuje bardzo dobrą bazą hotelową dla 200 kuracjuszy oraz szerokim zakresem usług medycznych i rehabilitacyjnych (masaże, inhalacje, borowina, krioterapia, ozonoterapia, jonoforeza, kąpiele lecznicze, komora solna itp.) Znane są także pensjonaty rekreacyjne "Smrek" i "Koliba" wchodzące w skład PUT sp.z o.o. "Eden - Hulewicz", specjalizujące się w rekreacyjno-odchudzających wczasach, uwzględniających aktualne trendy w kosmetyce - wyszczuplanie, redukcja celulitis, mikrolift i wiele innych zabiegów.
Teren obecnej gminy Piwniczna Zdrój skolonizowany został przez dwie społeczności etniczne. Dolinę Popradu od Rytra do Łomnicy zamieszkują górale nadpopradzcy zwani czarnymi góralami, zaś część doliny powyżej Łomnicy w XV w. zasiedlili Łemkowie, którzy zamieszkiwali tu do 1947 r. do czasu przymusowego wysiedlenia. Pozostałe po nich pamiątki - cerkiewki, kapliczki, stare chyże wzbogacają krajobraz i przypominają o historii tej ziemi. Czarni górale zaś kultywują swoje tradycje, dbają o swoje dziedzictwo etniczne. Zanikający folklor czarnych górali przetrwał dzięki powstaniu w 1965 r. zespołu folklorystycznego "Dolina Popradu".
Miasto i Gminę Piwniczna Zdrój zamieszkuje ok. 10 tys. mieszkańców z tego około 5,5 tys. w samym miasteczku, które swoje początki zawdzięcza Kazimierzowi Wielkiemu, który je założył w 1348 roku, jako osadę niezbędną do pomnażania dochodów królestwa, ze względu na położenie przy trakcie handlowym biegnącym z Krakowa przez Nowy Sącz do Koszyc i dalej.
Centrum miasta daje początek wielu oznakowanym szlakom turystycznym, ich łączna długość wynosi ponad 300 km. Dla znacznej ich części wyznaczono wyznaczono ponad 100 km tras rowerowych. Dużym powodzeniem cieszy się turystyka konna na wyznaczonych trasach z możliwością nauki jazdy konnej. Latem warto skorzystać ze spływu łodziami rzeką Poprad - z przystani w Piwnicznej do sąsiedniej gminy Rytro - długość trasy ok.10 km, a czas trwania spływu to ok 2 godz (z możliwością przystanku przy znajdującym się niedaleko od brzegu barze). Zimą panują tu wspaniałe warunki narciarskie w znanych w Polsce ośrodkach w Wierchomli Małej i Suchej Dolinie. Różnice wzniesień sięgają 200 m, ale są i mniejsze do 20 m, stąd możliwość korzystania z tras zarówno przez wytrawnych narciarzy jak i nowicjuszy. W stacjach narciarskich działa 15 wyciągów orczykowych i talerzowych, zaś w Wierchomli Małej wyciąg krzesełkowy 4 osobowy i sztuczne naśnieżanie. Z myślą o turystach miasto organizuje wiele cyklicznych imprez kulturalnych podkreślających walory sztuki ludowej, tradycji regionalnych, - koncerty, wystawy rzeźby i malarstwa. Odbywają się też zawody sportowe - narciarskie, rowerowe, konne oraz kajakarskie. Ciekawym zapisem historii miasta i okolicy są eksponaty zebrane w izbie muzealnej w ośrodku kultury, a szczególne walory ma jedna z największych kolekcji zabytkowych nart.
Dostępna w handlu woda mineralna "Piwniczanka" jest wydobywana i rozlewana w Piwnicznej, tu też można zwiedzić istniejącą przy alei zdrojowej pijalnię wody i oczywiście wody tej o znakomitych walorach zdrowotnych i smakowych skosztować. Na podkreślenie zasługuje gościnność i życzliwość mieszkańców gminy z jaką odnoszą się do przybyszów. Doświadczyć tego mogła grupa dziennikarzy prasy lokalnej na sesji Polskiego Stowarzyszenia Prasy Lokalnej, którą gościły władze miasta i gminy z burmistrzem Edwardem Bogaczykiem na czele.
Kto nie może udać się w tamte strony na dłużej, może skorzystać z tej propozycji i wybrać się na sobotnią lub niedzielną wycieczkę. Naprawdę warto.

/Z.Dudzik/


"Spotkanie z Ojcem Świętym Janem Pawłem II"

W dniach 7 i 10 kwietnia w Sali Domu Ludowego w Równem dla uczniów, społeczeństwa Równego oraz zaproszonych gości odbył się montaż słowno-muzyczny "Spotkanie z Ojcem Świętym Janem Pawłem II"
Program prowadziły uczennice klasy II gimnazjum Sylwia Kochan i Karolina Dołęgowska.
Na program złożyły się najważniejsze myśli, poezje, słynne powiedzenia Ojca Świętego Jana Pawła II oraz refleksje ze spotkań z Papieżem Tomka Szczepanika - ucznia I klasy gimnazjum, który w 2002 roku w czasie audiencji śpiewał pieśń "Ojcze z niebios", Katarzyny Staroń, Jadwigi Cięszczyk i Doroty Góreckiej absolwentek Szkół w Równem i Dukli, które w roku kanonizacji św. Jana z Dukli przeżyły wspólnie z pozostałymi uczestnikami nagrody - wycieczki do Włoch, przepiękne chwile z Ojcem Świętym w czasie audiencji w Ogrodach Watykanu. O. Cypriana Moryc opowiedział wiele ciekawych szczegółów anegdot ze swoich spotkań z Papieżem. Kanwą spinającą program była muzyka zawarta na płycie "Abba Pater" i obrazy z życia i śmierci Jana Pawła II.
W uroczystości wzięli udział licznie zaproszeni goście: burmistrz Dukli Marek Górak oraz piastujący tę funkcję w poprzednich kadencjach: Zygmunt Nowak, Jan Gosztyła, Piotr Witkowski. Obecni byli także o. Cyprian Moryc, br. Cecylian Szczepanik, Jadwiga Nowak, Maria Walczak, Krystyna Głód.
Wszystkim, którzy uczestniczyli w "Spotkaniu z Ojcem Świętym Janem Pawłem II", wytępującej młodzieży, ks. Kazimierzowi Rojkowi, diakonowi Krzysztofowi Szczepańskiemu oraz nauczycielom pomagającym w przygotowaniach programu: Edycie Szczurek, Krystynie Patli, Beacie Bek, Ewie Biniek, i Zdzisławowi Zaniewiczowi, składam z serca płynące: "DZIĘKUJĘ".
Moc symbolu nadziei na dzień jutrzejszy miały słowa kończące program, pochodzące z "Tryptyku Rzymskiego" Jana Pawła II:

"A przecież nie cały umieram,
To co we mnie niezniszczalne trwa!"

Zbigniew Kowalik


Pamięci Ojca Świętego Jana Pawła II

2 kwietnia o godz. 21.37 we wszystkich kościołach w Polsce rozdzwoniły się dzwony, oznajmujące smutną wiadomość, że odszedł od nas nasz Wielki Człowiek, nasz Przyjaciel, papież Jan Paweł II. Odszedł od nas ale tylko ciałem, bowiem Jego duch został i pozostanie z nami. W Polsce i w wielu krajach świata ogłoszono żałobę narodową.
Papież pomny na słowa Pana Jesusa, który powiedział do apostołów: "Idźcie na cały świat i nauczajcie wszystkie narody" jeździł i nauczał. Jego pielgrzymki, a było ich 104 to była ciężka, męcząca praca. Odwiedził prawie cały świat, spotykał się nie tylko z wyznawcami wiary chrześcijańskiej, ale również z wyznawcami religii niechrześcijańskich. Był wierny swojemu powołaniu. Uczył nas wiele. Uczył odwagi - "nie lękajcie się", uczył miłości, a przede wszystkim przebaczenia. Przebaczył swojemu niedoszłemu mordercy, odwiedził go nawet w celi, objął i podał rękę.
Niestety byli wśród nas i tacy, którzy z Niego szydzili, im też na pewno wybaczył zgodnie ze słowami Chrystusa "bo nie wiedza co czynią".
Kochał młodzież, która potrzebuje serca i wsparcia moralnego. On jej to wszystko dawał, dlatego młodzi ludzie lgnęli do papieża i kochali Go. O tym jak Ojciec Święty Jan Paweł II był ceniony i miłowany w świecie świadczyć mogą milionowe rzesze, wśród których było kilkaset dostojników państwowych, a nawet głów państw ze wszystkich stron świata, by Wielkiemu Papieżowi złożyć ostatni ukłon i hołd.
Ojcze Święty jesteś już w domu Pana. Uproś dla nas łaski, dla Dukli "ukrytej wśród gór", a szczególnie uproś łaski dla naszej Ojczyzny, która tak kochałeś i za którą bardzo tęskniłeś.

Wieczne odpoczywanie,
Racz Mu dać Panie!

Stanisława Zaniewiczowa


Miałam ogromne szczęście...

Z Ojcem Świętym spotkałam się w lipcu 1997 roku, kiedy pojechałam do Rzymu wraz z grupą uczniów, wyróżniających się w nauce i nauczycieli nagrodzonych przez Zarząd Miasta i Gminy Dukla.
Spotkanie w ogrodach Watykanu z Ojcem Świętym, było dla mnie dopełnieniem piękna Jego duszy i umiłowaniem przyrody, której jesteśmy cząstką. Miałam ogromne szczęście, że Ojciec Święty trzymał mnie za rękę, że rozmawiał ze mną patrząc mi prosto w oczy, mówił jak piękny i odpowiedzialny mam zawód. Wartością narodu jest młodzież, dlatego na nas nauczycielach spoczywa ogromne zadanie, zachowania dziedzictwa kulturowego i duchowego Polaków.
Ojciec Święty był największym i najlepszym Gospodarzem Ziemi, ale czy my potrafimy z jego nauk czerpać właściwe korzyści.

Maria Walczak
nauczyciel LO w Dukli


Czytelnicy piszą:

W obronie ogródka!

Chyba mało które miasto nie ma ogródka jordanowskiego dla swoich milusińskich. Równiez Dukla miała taki ogródek od niepamiętnych czasów (przynajmniej dla mnie) przed kościołem farnym. Miło było po mszy pójść z dziećmi do ogródka i na lody p. Misiołka chociaż stan tego ogródka był coraz bardziej opłakany. Dlatego ucieszyłem się, gdy zauważyłem, idąc parę dni temu ul. Mickiewicza, że ktoś tam coś robi. Myślałem, że wreszcie ktoś wziął się za remont zdezelowanej karuzeli i pourywanych huśtawek. Nic bardziej błędnego! Oto podobno ma stanąć tam kolejny pomnik. Bardzo proszę o odpowiedź na łamach DPS, dokąd został przeniesiony ogródek?!
Czyżby władzom gminy nie zależało na najmłodszych? Gdzie mają chodzić rodzice na spacer z dziećmi? Może do parku, oglądać sterty śmieci lub raczących się alkoholem sympatyków tej formy spędzania wolnego czasu? A może trzeba jechać do Krosna, żeby dziecku pokazać karuzelę?
Czy nie wystarczy, że mamy chyba jako jedyni w okolicy przedszkole bez placu zabaw dla dzieci? Wystarczy pojechać na Węgry, żeby zobaczyć świetne place zabaw z drewna. Super zabawa - szkoda że nie u nas.

WS


Wiosna w lasach

Choć fenologiczna wiosna w lasach dukielszczyzny w tym roku przysnęła, to z wielkim impetem przypomniała nam o sobie na początku kwietnia. Pierwszym jej leśnym zwiastunem tradycyjnie już okazała się kwitnąca leszczyna, a zwłaszcza jej kwiatostany męskie, obsypane złotym pyłkiem.
Zakwitły wiązy, topole i modrzewie, kolorowo zrobiło się na dnie lasu, gdzie mocne promienie słońca pobudziły do życia rośliny runa leśnego, w postaci: przebiśniegów, zawilców, przylaszczek, złocieni, cebulic czy miodunek. Z dalekiej podróży powróciły ptaki by wyprowadzić swe lęgi, obudziły się ssaki zasypiające na zimę, z długiego letargu powstawały owady udając się na żery, pszczoły zaczęły zbierać pierwszy pyłek - przyroda zaczęła tętnić swym rytmem.
A co w tym okresie porabiają leśnicy?
Wiosna to przede wszystkim czas zalesiania i odnawiania lasu. Zalesianie wiąże się z wprowadzaniem lasu na grunty nieleśne (użytkowane rolniczo lub nieużytki), natomiast odnawianiem lasu nazywamy zakładanie upraw na terenach leśnych (na zrębach, haliznach).
Wyhodowane na szkółkach sadzonki drzew leśnych trzeba czym prędzej przesadzić w miejsce swojego przeznaczenia. Prace te wykonuje się zaraz po odmarznięciu gleby, kiedy funkcje życiowe młodych drzewek jeszcze są uśpione. Ważne jest by pamiętać o nie przesuszeniu systemu korzeniowego w czasie przewożenia sadzonek i o ewentualnym skróceniu (np. motyką) zbyt długiego korzenia palowego w czasie jego sadzenia.
Bardzo istotne jest dostosowanie składu gatunkowego uprawy do warunków panującego siedliska. Na gruntach nasłonecznionych, suchych wprowadzać należy modrzewia, sosnę czy brzozę, na terenach ocienionych buka, jodłę czy jawora, natomiast na wilgotnym, mokrym podłożu najlepiej przyjmują się olcha i jesion. Młode drzewka sadzimy w odpowiedniej dla każdego gatunku więźbie, dla jodły i buka stosuje się 6-8 tys. szt/ha, modrzewia 2 tys. szt/ha, sosny 8-10 tys. szt/ha, świerka 3-5 tys. szt/ha natomiast pozostałe liściaste 4-6 tys. szt/ha.
Sadzonki drzew i krzewów leśnych zakupić można po atrakcyjnych cenach w Leśnym Ośrodku Nasiennym w Równym wchodzącym w skład Nadleśnictwa Dukla.
Wczesną wiosną leśnicy wykonują również zadania z ochrony lasu wykładając drzewa pułapkowe oraz pułapki feromonowe wabiące szkodliwe owady, celem kontroli liczebności ich populacji. W wyniku przekroczenia liczb ostrzegawczych stosuje się opryski chemiczne zupełnie nie szkodzące człowiekowi i środowisku, a skutecznie eliminujące zagrożenie owadziej gradacji.
Wiosenne słońce to także niebezpieczeństwo pożarów!!! Częste wypalanie traw w pobliżu lasów, jak też znacznie zwiększona penetracja terenów leśnych (palone na "dziko" ogniska) powodują znaczny wzrost zagrożenia pożarowego. Leśnicy w tym trudnym okresie czasu, regularnie patrolują swoje leśnictwa, jednocześnie apelując do miejscowej ludności o rozwagę i nie wypalanie traw. Każdy pożar łąk to wyrok śmierci dla niezliczonej ilości zwierząt - od drobnych bezkręgowców (dżdżownice, pająki, świerszcze, motyle, mrówki, pszczoły) po wiele gatunków kręgowców ( ropuchy, żaby, jaszczurki) a także liczne gatunki ptaków i ich lęgi.

Artur Paczkowski


Kącik łowiecki

Informacje:
W dniu 13 marca br. Odbyło się Nadzwyczajne Walne Zebranie Koła Łowieckiego "Rogacz", na którym omówiono wiele ważnych spraw dla koła, a to: przedstawienie wstępnego projektu statutu, dokonano wyboru delegatów na Zjazd Okręgowy PZŁ, którymi wybrani zostali kol. Janusz Kowalewski, Stanisław Kuńka oraz Piotr Zygarowicz.
Wydarzenia:
W dniu 13 marca br. w ramach współpracy pomiędzy Gminą Dukla, a Starostwem Ladomirova zorganizowana została wspólna wystawa trofeów łowieckich pozyskanych w sezonie 2004/2005. Organizatorem wystawy było Koło Okresnej Organizacji SPZ Svidnik. Gminę Dukla reprezentowało Koło Łowieckie "Rogacz" z Dukli. Wystawione eksponaty pochodziły ze zbiorów myśliwych słowackich i polskich m.in. kol. Z. Dudzica, St. Lisa, L. Nalepy i innych. Gminę Dukla reprezentował burmistrz Marek Górak i prezes Koła Łowieckiego "Rogacz" Zdzisław Dudzic.
Po części oficjalnej towarzyszącej wystawie odbyła się wspólna biesiada przygotowana przez słowackich myśliwych, w trakcie której dzielono się doświadczeniami w zakresie łowiectwa, szczególnie dotyczącymi gospodarki łowieckiej na terenach przygranicznych. Wiele uwagi poświęcono problemowi odstrzału wilków, które u nas są objęte ochroną natomiast u naszych południowych sąsiadów nie. Wynika z tego prosty wniosek, że wilk jako zwierzę mądre i ostrożne przenosi się na tereny bezpieczne czyli do nas i tu poluje na naszą zwierzynę - jest to paradoks, któremu nasi myśliwi muszą się podporządkować. Jak zwykle przy tego typu biesiadzie nie zabrakło myśliwskiego humoru, śpiewu i oczywiście chwalenia się upolowanymi okazami.
Wydaje się nam, że ta współpraca gminy Dukla i gminy Ladomirova poszerzać się będzie także o kontakty na niwie łowieckiej.

Humor
Na polowaniu: Cóż u licha ?? Widziałem wyraźnie, że po moim strzale zając fiknął koziołka
Tak z radości, że nie trafiłeś..!

          ***

Książę podczas polowania zwraca się do gajowego: Czy trafiłem tego zająca?
A gajowy na to: Wasza książęca mość raczył go ułaskawić...

          ***

Myśliwy: Strzelam do kozła raz, drugi, trzeci, a ten tylko rozgląda się na boki - głuchy jakiś czy co???

Fryderyk Krówka
Koło Łowieckie "Rogacz"
w Dukli
fot. S. Lis


Kącik działkowicza

Pielęgnacja pomidorów uprawianych w "gruncie".
Powodzenie uprawy polowej pomidora w Polsce jest uzależnione od wielu czynników, takich jak: warunki klimatyczno-glebowe, przedplon, dobór odmiany, zabiegi pielęgnacyjne i inne.
Wymagania cieplne tego gatunku są wysokie, gdyż pochodzi on z krajów podzwrotnikowych. Pomidor jest rośliną światłolubną i powinien być uprawiany w stanowiskach dobrze nasłonecznionych. Niedobór światła, który ma miejsce często wiosną podczas produkcji rozsady, sprzyja "wybieganiu" roślin i opóźnia ich rozwój.
Wymagania wodne tego gatunku są na średnim poziomie. Największe zapotrzebowanie na wodę ma miejsce podczas zawiązywania i dorastania owoców. Wilgotność gleby powinna wynosić wówczas 70-80% polowej pojemności wodnej. Susza podczas kwitnienia oraz zawiązywania i dorastania owoców wywołuje zrzucanie kwiatów i zawiązków owoców, a także jest przyczyną ich drobnienia. Z kolei gwałtowne opady, po okresie suszy, są przyczyną pękania dojrzewających owoców. Częste opady i wysoka wilgotność powietrza sprzyjają rozwojowi chorób grzybowych i bakteryjnych pomidora oraz utrudniają wysypywanie się pyłku z pylników, zaś w zbyt niskiej wilgotności jest utrudnione kiełkowanie ziaren pyłku na znamiona słupka.

Wymagania glebowe. Pomidor udaje się prawie na każdej glebie, odpowiednio zasobnej w składniki pokarmowe, w dobrej kulturze i niezbyt ciężkiej. Najlepiej rośnie na glebie gliniasto-piaszczystej, przepuszczalnej i przewiewnej. Na glebach ciężkich, podmokłych rośliny później dojrzewają i częściej chorują, toteż poleca się na nich stosować większą rozstawę roślin lub ich cięcie oraz bardziej intensywną ochronę. Pomidor bardzo dobrze udaje się na lessach, madach nadrzecznych a także na przepuszczalnych czarnoziemach i zmineralizowanych glebach torfowych. Kwasowość gleby powinna wynosić 6,0-7,5 pH.

Zmianowanie. Przedplonem pomidora może być większość gatunków warzywnych i rolniczych. Do dobrych przedplonów należy zaliczyć: cebulę, ogórek i seler, uprawiane na oborniku a także rośliny strączkowe. Może być uprawiany również po roślinach zbożowych i okopowych. Nie polecana jest uprawa pomidorów po sobie, ziemniakach i innych psiankowatych ze względu na niebezpieczeństwo wystąpienia chorób i szkodników pochodzenia glebowego.

Wymagania nawozowe.
Pomidor charakteryzuje się silnym wzrostem i posiada duże wymagania pokarmowe. Na glebach ubogich w próchnicę konieczne jest, zatem nawożenie organiczne. W tym celu należy stosować obornik w dawce ok. 35-40 t/ha, pod orkę jesienną, lub słomę albo nawóz zielony. W przypadku użycia słomy pod orkę zimową należy wnieść dodatek mocznika lub saletry amonowej (300-400 kg/ha), aby przyśpieszyć rozkład substancji organicznej. W czasie zakwitania pierwszych gron należy zastosować dodatkowo 200-300 kg saletrzaku jeszcze przed wzruszeniem międzyrzędzi, w myśl zasady, że niższe dawki nawozów należy stosować na glebach lżejszych, natomiast wyższe na glebach cięższych. Pomidory korzystnie reagują na nawożenie mikroelementami. Jeżeli pod pomidor stosowany jest obornik to w zasadzie pokrywa on potrzeby roślin na mikroelementy, natomiast przy jego braku należy stosować nawozy wzbogacone o mikroelementy lub wprowadzać mikroskładniki dolistnie poprzez opryskiwanie roślin w trakcie wegetacji.

Wysadzanie rozsady w pole. Dobrze podlaną rozsadę sadzi się w polu w drugiej połowie maja, najlepiej w dzień pochmurny i wilgotną glebę. Podczas pogody słonecznej i upalnej wskazane jest sadzenie po południu lub wieczorem, co uchroni rośliny przed więdnięciem. W uprawie tradycyjnej odmiany samokończące, sztywnołodygowe należy sadzić w rzędy, co 60-70 cm i w rzędach, co 30-45 cm, zaś odmiany wiotkołodygowe w rzędy, co 70-80 cm, a w rzędzie, co 45-55 cm.
Pielęgnacja roślin polega na spulchnianiu międzyrzędzi w pierwszej fazie wzrostu oraz usuwaniu pędów bocznych. Odmiany samokończące są uprawiane bez podpór i wykładają się na powierzchni gleby, natomiast odmiany wysokie uprawia się przy palikach, co pozwala na uzyskanie wysokiego plonu owoców dobrej jakości. Paliki długości 120-140 cm wbija się od strony północnej i przywiązuje do nich pomidory w tzw. ósemkę bezpośrednio po przyjęciu się rozsady. Możliwa jest także uprawa szpalerowa przy drutach rozciągniętych na kołkach wzdłuż rzędów. Odmiany wysokie wymagają prowadzenia na 1 główny pęd przy paliku. Wszystkie pędy boczne powinny być usuwane, gdy posiadają 4-5 cm długości. Jeśli plantacja jest przeznaczona na zbiór całosezonowy to zaleca się rośliny ogłowić pozostawiając 1-2 liście nad ostatnim kwitnącym gronem w końcu lipca, co oznacza uzyskanie 5-6 owocujących gron w okresie wegetacji.

Cięcie roślin.
Jest ono stosowane przede wszystkim w uprawie palikowej odmian wysokich. Zabieg ten przyspiesza kwitnienie i owocowanie oraz ułatwia wykonywanie zabiegów pielęgnacyjnych. Prowadząc rośliny na l pęd należy pozostawić pęd główny, który jest najplenniejszy i najwcześniej rozpoczyna owocowanie. Przy prowadzeniu roślin na 2 pędy, oprócz głównego pozostawia się pęd najbliższy, rosnący pod pierwszym gronem, a przy rzadziej praktykowanym sposobie prowadzenia roślin na 3 pędy - także pęd wyrastający z kąta pierwszego liścia. Pozostałe pędy boczne należy usuwać, co 2 tygodnie. Aby nie dopuścić do zawiązywania się owoców, które nie zdążą dojrzeć przed nadejściem przymrozków a będą hamowały dorastanie owoców w niżej położonych gronach, stosuje się ogławianie roślin. Zabieg ten, polegający na ścięciu wierzchołka pędu nad dwoma lub trzema liśćmi położonymi powyżej ostatniego, będącego w pełni kwitnienia kwiatostanu, wykonuje się do końca drugiej dekady sierpnia. Ogławiając pomidory prowadzone na l pęd pozostawia się 5 gron, a przy prowadzeniu roślin na 2-3 pędy, na każdym z nich pozostawia się 2-3 grona. Im mniej pędów i gron pozostanie na roślinie, tym wcześniejszy, lecz także mniejszy będzie plon owoców. W drugiej połowie okresu wegetacji zaleca się usuwanie dolnych liści, zwykle porażonych już przez choroby, co wpływa na poprawę warunków fitosanitarnych. Odmiany samokończące są zazwyczaj uprawiane bez cięcia. Zabieg ten bywa stosowany w uprawie amatorskiej odmian samokończących silnie rosnących w celu przyspieszenia zbioru i poprawienia dorodności owoców.

Hormonizowanie. W warunkach zbyt niskiej temperatury i wilgotności powietrza utrudniony jest proces zapylenia i zapłodnienia kwiatów pomidora, co prowadzi do powstawania "przestrzelonych" gron. Takie niekorzystne warunki występują często w początkowym okresie uprawy i powodują zmniejszenie plonu wczesnego owoców. Zabiegiem umożliwiającym tworzenie owoców bez zapylenia jest hormonizacja. Polega ona na traktowaniu pierwszych gron roztworem soli trietanolaminowej kwasu 2-naftoksyoctowego (Betokson R lub Betokson Super), który pobudza zalążnię słupka do rozwoju i utworzenia beznasiennego owocu partenokapricznego. Hormonizację przeprowadza się, gdy rozkwitła połowa kwiatów pierwszego grona oraz powtórnie po rozkwitnięciu wszystkich kwiatów. W praktyce zabieg ten jest wykonywany, co 2-3 dni, tak, aby każde grono było hormonizowane dwukrotnie. Ujemnymi skutkami hormonizacji mogą być deformacja i nierównomierne wybarwienie owocu oraz tworzenie pustych komór w jego wnętrzu. Hormonizacji nie stosuje się w uprawie pomidora z siewu.
Pomidor uprawiany z rozsady jest zaliczany do warzyw najlepiej konkurujących z chwastami, mimo to wymaga kilkakrotnego odchwaszczenia.

prof.dr hab. Barbara Sawicka
Akademia Rolnicza w Lublinie
mgr inż. Barbara Krochmal-Marczak
mgr inż. Elżbieta Brągiel
Zakład Gospodarki Regionalnej
i Agroturystyki, PWSZ w Krośnie


To było zaskoczenie, nie liczyłyśmy na ...

Wywiad z autorkami scenariusza sztuki "Płomień życia" Barbarą Uliasz i Katarzyną Marczyńską uczennicami IIIb i IIa dukielskiego liceum.

Redaktor: Czy to Wasz pierwszy sukces literacki?
Basia: W ogólnopolskim konkursie miesięcznika "Przyroda Polska" otrzymałam w ubiegłym roku szkolnym wyróżnienie za opowiadanie "Cud zachodzącego słońca"
Kasia: To jest mój pierwszy sukces literacki.
Redaktor: Czy wcześniej podejmowałyście tego typu wyzwania, chociażby do szuflady?
Basia: Tak, pisałam, chyba od VI klasy szkoły podstawowej, ale dla siebie.
Kasia: Zdecydowanie wolę przedmioty humanistyczne, już od szkoły podstawowej recytowałam i brałam udział w różnych konkursach, nigdy jednak nie pisałam. W konkursie gminnym recytacji poezji Marii Konopnickiej organizowanym przez Ośrodek Kultury w Dukli 2 lata temu zajęłam II miejsce.
Redaktor: Akt I-szy jest autorstwa Kasi, a II-gi Basi, całość powstała przypadkowo?
Basia: Cała sztuka to montaż utworów już wcześniej napisanych pod wpływem chwili przeze mnie i to stanowi akt II-gi. Akt pierwszy napisała Katarzyna. Obie sceny połączone są wierszem Ani Gacek, obecnie już absolwentki naszego liceum.
Redaktor: Kasiu potrafisz więc pisać na zamówienie?
Kasia: Okazało się, że potrafię, ale to w dużej mierze jest zasługa pani profesor Walczak, to Ona zmobilizowała mnie do tego, zachęciła, spróbowałam i wyszło.
Redaktor: Basiu jesteś urodzona aktorką, masz jakieś doświadczenia sceniczne?
Basia: Do sceny jestem przyzwyczajona, bo grałam wcześniej, już w szkole podstawowej i w gimnazjum. Brałam udział w różnych konkursach teatralnych i nasza szkoła zajmowała zwykle w konkursach gminnych miejsca na podium. Byliśmy nawet w finale wojewódzkim konkursu twórczości Marii Konopnickiej (kat. teatr). Zachęcała mnie do takiej pracy moja polonistka p. Anna Staroń z ZSP w Jasionce. Pani Staroń była "dobrym duchem" całej naszej grupy. Pragnę jej za pracę z nami podziękować, to Ona zachęcała nas do aktorstwa, słowem i gestem można bowiem tak wiele wyrazić.
Redaktor: Czy sukces w Rzeszowie był dla Was zaskoczeniem? Kasia: To było zaskoczenie, nie liczyliśmy na taki sukces. W Krośnie organizacja konkursu była wspaniała, byli widzowie i grało się wspaniale. W Rzeszowie było o wiele gorzej pod względem organizacyjnym. Nie było np. widowni, jak nikt nie słucha (oprócz komisji oceniającej) to grać bardzo trudno.
Redaktor: Jak współpracuje się Wam z całą grupą?
Basia: Znakomicie, na nasz sukces pracowali ciężko wszyscy, a najwięcej Pani prof. Maria Walczak. Jej bardzo dziękujemy za pracę z nami, za mobilizację i szukanie sponsorów.
Kasia: Bez pracy Pani Walczakowej nie byłoby naszego sukcesu, dlatego w imieniu całej naszej grupy dziękujemy Pani za wszystko.
Redaktor: Jakie są Wasze plany na przyszłość? Może aktorstwo Basiu?
Kasia: Nie mam jeszcze sprecyzowanych planów, jestem jeszcze w II-giej klasie, nie lubię monotonii, a lubię aby coś się działo.
Basia: Spróbuję, będę zdawać do na Akademię Teatralną do Krakowa. Trzeba tam się wykazać wieloma umiejętnościami np. recytacją, wiersza, prozy, rytmiką, śpiewem, sprawnością fizyczną.
Redaktor: Dziękuję Wam bardzo za rozmowę i życzę dalszych sukcesów literackich, a także spełnienia zamierzeń i marzeń.
Basia i Kasia: Dziękujemy


Tadeusz KROTOS

Na współpracę z naszym miesięcznikiem wyraził zgodę znany rysownik i karykaturzysta.